Jak już Wam pisałam w poprzednim poście, makijażowo kompletnie i absolutnie zanurzyłam się w jesieni! Ciemne szminki, przydymione oczy - czy ja już mówiłam jak bardzo lubię tę porę roku?
Kolekcja PUPA Velvet Garden została zaprojektowana chyba z myślą o mnie! Co od razu przyciągnęło moją uwagę? Oczywiście nasycone szminki i przepiękny róż - gwiazda kolekcji. Doskonale uzupełnia kolekcję paleta cieni - spokojna, stonowana. W tym mejkapie nie ma przesady, jest jesienny niewymuszony szyk.
Paleta mieści w sobie 9 cieni o zróżnicowanym wykończeniu. Mamy tu więc maty, satyny i odcienie perłowe, w tonacji brązu, złota i różu. Uważam, że sama kompozycja palety jest bardzo trafiona, a wykończenia są dopasowane do "funkcji" danego odcienia. O czym mówię? Najciemniejszy brąz jest matowy, więc świetnie sprawdzi się do mocnego przyciemnienia oka. Najjaśniejszy pierwszy w palecie cień jest satynowy i z powodzeniem rozświetli wewnętrzny kącik, zaś drugi w kolejności matowy beż idealnie pasuje do rozjaśnienia obszaru pod łukiem brwiowym. Trzy perłowe odcienie jasnego różu, beżowego złota i różu z odrobiną brzoskwini to w zasadzie jak dla mnie najsłabsze ogniwo tej palety, co nie znaczy, że są złe. Najlepiej wklepać je w powiekę palcem - wtedy pokazują się ze swojej najlepszej strony. Rozświetlają spojrzenie. Dlaczego zatem najsłabsze? Bo o ile na dłoni wyglądają inaczej, to na oku są do siebie bardzo zbliżone, więc na upartego można było je zastąpić jakimiś innymi odcieniami - np średnim matowym brudnym różem który świetnie sprawdziłby się tu w roli cienia do przejść. Trzy pozostałe odcienie bardzo lubię. Jest tu jasny brąz, niemal matowy jednak nie jest to płaski mat. Nadaje się dość dobrze jako cień do przejść, rozcierając praktycznie do chmurki. Mamy też piękny odcień taupe i klasyczny brąz podbity złotem. Ogólnie więc kompozycja jest udana, jesienna, klasyczna i kompletna. Same cienie są dobrej jakości, nie sypią się nadmiernie podczas nakładania (oceniłabym osypywanie jako normalne), trzymają się na bazie cały dzień. Nie pracuje się z nimi ciężko (poza tymi perłowymi odcieniami, które jakiś niewielki problem mogą sprawić, jednak jak pisałam - jest na to sposób), dobrze się rozcierają. Myślę, że jest to naprawdę fajna paleta cieni na start, sprawdzi się jako prezent, paletka na wyjazd. Jest zgrabna, ładnie wykonana i niewielka co jest plusem.
Szminka I'm Pupa 312 Burgundy Poppy to moje spełnienie jesiennych marzeń. Odcień wygląda na trochę straszny w sztyfcie, na ustach jest PRZEPIĘKNY! Jest kremowa, komfortowa, dość dobrze rozprowadza się po powierzchni ust, choć oczywiście jak inne tego typu ciemne niematowe szminki wymaga pewnej wprawy i ... konturówki. Wymaga małych poprawek, jednak nie znika nieestetycznie, zjada się równo. Jednak wszystko to jest mało istotne w obliczu odcienia! Uwielbiam!

I w końcu gwiazda kolekcji, czyli róż do policzków Velvet Garden Blush. Wizualny majstersztyk, do tego pachnący różami i ogromny (11g)! Sam odcień w opakowaniu może przerażać bo obawiałam się, że będzie zbyt brązowy lub ceglasty. Ale na szczęście zmieszany daje ładny subtelny różowy kolor. Ponieważ kocham wszystko, co rozświetlające, z chęcią widziałabym większy udział w całym różu tej świetlistej części. Natomiast kolorystycznie nawet na takiej bladej twarzy jak moja ten róż wygląda pięknie. Nie ma problemów z jego pigmentacją, więc jeśli macie ciemniejszą karnację spokojnie go nabudujecie :)
Tu róż w makijażu:
A poniżej full face makeup z wykorzystaniem szminki, różu i cieni do powiek z tej kolekcji.
Szminka I'm Pupa 312 Burgundy Poppy to moje spełnienie jesiennych marzeń. Odcień wygląda na trochę straszny w sztyfcie, na ustach jest PRZEPIĘKNY! Jest kremowa, komfortowa, dość dobrze rozprowadza się po powierzchni ust, choć oczywiście jak inne tego typu ciemne niematowe szminki wymaga pewnej wprawy i ... konturówki. Wymaga małych poprawek, jednak nie znika nieestetycznie, zjada się równo. Jednak wszystko to jest mało istotne w obliczu odcienia! Uwielbiam!
I w końcu gwiazda kolekcji, czyli róż do policzków Velvet Garden Blush. Wizualny majstersztyk, do tego pachnący różami i ogromny (11g)! Sam odcień w opakowaniu może przerażać bo obawiałam się, że będzie zbyt brązowy lub ceglasty. Ale na szczęście zmieszany daje ładny subtelny różowy kolor. Ponieważ kocham wszystko, co rozświetlające, z chęcią widziałabym większy udział w całym różu tej świetlistej części. Natomiast kolorystycznie nawet na takiej bladej twarzy jak moja ten róż wygląda pięknie. Nie ma problemów z jego pigmentacją, więc jeśli macie ciemniejszą karnację spokojnie go nabudujecie :)
Tu róż w makijażu:
A poniżej full face makeup z wykorzystaniem szminki, różu i cieni do powiek z tej kolekcji.
I zbliżenie na oko:
A do tego jeszcze lżejsza dzienna wersja makijażu oka wykonana także w całości paletą Velvet Garden.
I szminka w innym mejkapie :)))
Co sądzicie o tych produktach? Ja cieszę się, że mogłam się z nimi zapoznać i Wam je pokazać. Dajcie znać, czy coś wpadło Wam w oko, a może macie coś innego z tej kolekcji, co warto wypróbować?! Ślę Wam jesienne buziaki!

Róż jest piękny, to tłoczenie bardzo mi się podoba :) świetnie wyglądasz w tej pomadce! :)
OdpowiedzUsuńPomadka prezentuje się cudownie!
OdpowiedzUsuńPaletka cieni jest bardzo ładna :-)
OdpowiedzUsuńPaletka cieni i róż są obłędne : ) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńCienie są piękne!
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te cienie w opakowaniu, ale na skórze szału nie robią. Za to szminka - petarda! Twój kolor, bez dwóch zdań :).
OdpowiedzUsuńPaletka ma idealne jak dla mnie kolory :)
OdpowiedzUsuńWow jaka piękna ta burgundowa pomadka:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki, szczególnie podoba mi się róż :)
OdpowiedzUsuńwampirza pomadka, piękna! piękna!!!!!
OdpowiedzUsuńPaletka cieni baaaardzo mi się podoba <3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie paleta jest mega nijaka, nie podoba mi sie, za to roz wyglada dosc ciekawie :P
OdpowiedzUsuńKasia Tobie ładnie w tych ustach, ja bym straszyła :D Paleta mi się nie widzi, ale ten róż super :)
OdpowiedzUsuńTe różane motywy wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuń:)
Wow pomadka ma obłędny kolor.
OdpowiedzUsuń