Witam w części drugiej serii Projekt: Usta. Czy tylko mój czas tak pędzi, że od pierwszego posta minął już tydzień? Wasz też? Życie niestety ;)
Dzisiaj pokażę Wam trochę bardziej zróżnicowane trio niż w poprzednim poście (KLIK Część 1). Będzie nawet nudas!
Jako pierwsza wystąpi matowa szminka NYX Soft Matte lip cream w cudownym odcieniu nie tak znowu drapieżnej fuksji - Addis Ababa. Wygodny gąbeczkowy aplikator i przyjemny słodki zapach waniliowych ciasteczek, a do tego równy kolor i delikatne półmatowe wykończenie: tak w skrócie można opisać szminkę NYXa. Nosi się dobrze, choć nie jest to trwałość na przykład Bourjois Rouge Edition Velvet. Absolutnie za to nie wysusza ust, otula je mięciutką poduszeczką produktu :)
M·A·Ca nie może oczywiście zabraknąć. W drugim tygodniu mojego projektu do delikatnego makijażu oka z lekkim błyskiem wybrałam Vegas Volt w moim ukochanym wykończeniu amplified. Te szminki wyróżniają się niesamowitą kremowością, co widać na ustach, a także mocnym pigmentem. Tutaj nie ma półśrodków. Vegas Volt to kolor, który mnie zaskoczył. Po swatchach w necie spodziewałam się żarówy, tymczasem, choć odcień nie jest neutralny, jest z pewnością dość przygaszony. Piękny ciepły koral lekko wpadający w pomarańcz.
I ostatnia pozycja czyli obiecany odcień nude. Nie wiem co mnie wzięło, ale ostatnio testuję wszelkie spokojne, jasne odcienie z dużą radością. Fakt, że nie każdy nude mi pasuje, jednak od czasu do czasu uda mi się coś namierzyć. Tym sposobem wpadła mi do koszyka pomadka Rimmel Moisture Renew w odcieniu Let's Get Naked 705. Dla osób czytających mojego bloga od dawna nie będzie zaskoczeniem, że to, co ja nazywam odcieniem nude niekoniecznie musi być jako taki odbierane przez pozostałe osoby. Dzieje się tak dlatego, że mam dość mocno napigmentowane usta i dziwną jasna cerę, co sprawia, że wiele bardzo jasnych produktów wygląda na mnie po prostu bardzo źle. Trupio. Blado. Czasem jednak uda mi się trafić z czymś co na mnie daje efekt nagich prawie ust. Taka jest ta szmina. Nosi się dobrze, jest łatwa w ponownej aplikacji, bardzo kremowa co niestety sprawia, że nie jest zbyt trwała ale wybaczam. Jedno co mnie drażni to charakterystyczny zapach... Pudrowej pomady. Taki no, niezbyt jak na XXI wiek. Trzeba przeżyć. Wiem, że wiele z Was twierdzi, że w jasnych odcieniach mi dobrze, ja jednak chyba jestem przyzwyczajona do konkretów na ustach i zdecydowanie wolę siebie w kolorowej wersji. Niemniej czasem trzeba się nieco stonować.
Swatche na dłoni: NYX Soft Matte Lip Cream Addis Ababa, M·A·C Vegas Volt, Rimmel Moisture Renew Let's Get Naked:
A po kolejną porcję swatchy i opowieści szminkowo-błyszczykowo-kredkowo-mazidłowych zapraszam już za tydzień :)

Jeśli chodzi o pomadkę MAC to mam pytanie ! Czy ta jej kremowa konsystencja nie powoduje,że migruje w zmarszczki? Tzn nie rozlewa się ? coś na zasadzie błyszczyka ? Byłam w salonie MAC'a i przemiła Pani nakładała mi jedną z nich na usta lecz w tak skąpej ilości,że ciężko było mi stwierdzić czy się rozlewa. U Cb widzę spory zapas pomadek MAC więc stąd moje pytanie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wylewanie poza kontur ust - nie zaobserwowałam u siebie, nawet w przypadku tych bardzo kremowych i bez użycia konturówki. Jeśli chodzi o wchodzenie w linie ust - no tutaj jak zwykle - im pomadka bardziej kremowa tym większe prawdopodobieństwo, jednak złączenie ust i potarcie wargą o wargę pomaga i kolor znowu ładnie się rozprowadza. Mam nadzieję, że o to chodziło :)
UsuńPierwszy kolor bardzo mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się! ;) Kolor jest genialny :)
Usuńoj fuksji będzie tu u mnie dostatek :D Chociaż jak widać na razie po doborze odcieni, jestem z tych, co żadnego eksperymentu z kolorem na ustach się nie boi ;D
UsuńSzczerze mówiąc te konkrety na ustach, to Twój znak firmowy. I jakoś fajniej Ci w takich kolorkach. Niemniej jednak ostatnia pomadka też ładna. Stonowana, ale niekoniecznie nudna :)
OdpowiedzUsuńChyba trochę tak. :) lubię siebie w mocnych kolorkach :)
UsuńWłaśnie ten Rimmel mi się podoba bo nie jest taki totalnie nude. Mi w takich w typie korektora nie jest dobrze. Dlatego szukam alternatyw. :)
I znowu strzał w dziesiątjkę - wszystkie mi się podobaja ale Mac miażdzy! *.*
OdpowiedzUsuńoj prawda :)
UsuńVegas Volt jest bardzo ładna!
p.s. odnośnie Twojego pytania w konkursie - oczywiście :D Ścięłam włosy na bardzo krótko dopiero około 7-8 lat temu. Niestety, kiedy miałam długie nie było jeszcze tylu świetnych metod ich pielęgnacji i kosmetyków co teraz. A moje włosy do łatwych w obsłudze nie należały... Każdy w inną stronę, jedna strona układała się cudownie, druga żyła własnym życiem. Dlatego pierwsze ścięcie było ostre. Potem do ślubu zapuściłam taką długość w trochę ponad rok, że można było z nich zrobić ładnego koka. A po przyjeździe z podróży poślubnej włosy znowu poszły drastycznie pod nożyczki. Od tamtego czasu jest krótko. Chociaż powiem Ci, że czasem tęsknię... Zapuściłabym. Już pominę, że na krótkie zużywa się szampony, maski i odżywki tak nieziemsko wolno :/ a ja lubię dużo testować i doopa bo trzeba czekać. Więc ma to minusy. Plusem jest szybka obsługa rano (myję głowę codziennie) i to, że w upały nic mi na szyję nie spływa ;) Wszystko ma swoje plusy i minusy... i taka jestem zawieszona...
Tobie wszystkie kolory pasują, po prostu wszystkie <3 :) Mnie najbardziej się spodobał kolor na pierwszym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuńo nieee, nie wszystkie :)
Usuńjasne róże i beże odpadają.. takie te zupełnie jasne.
Ale reszta - nie powiem, eksperymentuję :)
Uwieeeelbiam soczyste i wyraziste kolorki na ustach <3 Świetne propozycje! ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne :)
OdpowiedzUsuńLubię nudziaki, więc Rimmel wydaje się być dla mnie najodpowiedniejszy :)
OdpowiedzUsuńU mnie Vegas Volt wygląda o wiele bardziej żarówiasto :)
OdpowiedzUsuńJest to możliwe, dlatego, że tak jak pisałam, na zdjęciach w necie też takie miałam wrażenie, a na żywo jednak spokojniejszy. Co w sumie mi odpowiada nawet :D Może to też zależy od wyjściowego odcienia czerwieni wargowej :)
UsuńŚliczne, bardzo podobają mi się wszystkie :) Każdy kolor na inną okazję :)
OdpowiedzUsuńCudowne kolory i przepiękne makijaże ! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
Ostatnia podoba mi się najbardziej :-)
OdpowiedzUsuńCudne pomadki! :)
OdpowiedzUsuńOstatnio super, bardzo w moim stylu! Lubię takie delikatesy ;D
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne, ale jedynka jednak wygrywa :))
OdpowiedzUsuńwszytskie piękne ;)
OdpowiedzUsuńKolorki bardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne kolory, zwłaszcza ostatni ;)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory! Jestem maniaczką wyrazistych ust ;-)
OdpowiedzUsuńBoskie usta!!! Też bym świrowała na punkcie szminek gdybym takie miała całuśne jak Ty ŁP
OdpowiedzUsuńHmm czyli NYX troszkę trwałością ustępuje Bourjois... Znasz jakiś odpowiednik tego Addis Ababa w serii Rouge Velvet?
OdpowiedzUsuńW każdym kolorku wyglądasz bardzo ładnie!
OdpowiedzUsuńW tym zestawieniu moim faworytem jest NYX :)
OdpowiedzUsuńSzminka z Rimmela ma dość ciekawy odcień. Ja również nie wyglądam dobrze w większości nudziaków i muszę mieć coś ciemniejszego np. pomadkę wpadającą w brąz albo w odcieniu herbacianej róży.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie powaliło mnie z nóg! <3
OdpowiedzUsuńMAC wymiata! Obłędny odcień i wykończenie :)
OdpowiedzUsuńNYX pod względem koloru zdecydowanie by u mnie wygrał :)
OdpowiedzUsuń