Jak ja czekałam na tę kolekcję! W zasadzie mogłabym Wam w tym poście pokazać same zdjęcia, bo podobnie jak w przypadku zeszłorocznej Alluring Aquatic (KLIK) głównie pokusiłam się na opakowania. I byłoby to może głupie, gdyby to nie był M·A·C. Z tych wszystkich nie wypróbowałam na razie jedynie lakieru, myślę, że w weekend i on doczeka się swoich mam nadzieję więcej niż pięciu minut ;) Tymczasem spieszę donieść, że całą resztę oceniam na piątki i szóstki. Skąd ten podział - już mówię.
Opakowaniowo ta kolekcja to majstersztyk! Choć uważam, że Alluring Aquatic nic chyba nie przebije, to kolekcja Wash & Dry jest bardzo, ale to bardzo wakacyjna. Kolory kojarzą mi się z tropikalnymi drinkami, z zachodem słońca nad morzem, z hamakiem i owocowym koktajlem pitym prosto z wydrążonego kokosa. Sielanka.
Co zaś się tyczy produktów już opowiadam.
Gwiazdą kolekcji niewątpliwie miał być rozświetlacz Freshen Up. Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Zacznę od tej gorzkiej, by po chwili nieco osłodzić. "Rozświetlacz" ma warstwę błyszczącą, tzw. overspray, która po pierwszej aplikacji praktycznie znika. Dobra wiadomość jest taka, że jest ona dziwnie żółta i na skórze taki błysk (przynajmniej na mojej skórze) nie wyglądał za dobrze. Co prawda lekko go to dyskwalifikuje jako rozświetlacz, ale za to świetnie sprawdza się w roli różu ;)
Odcienie osobno (każdy z trzech pasków) i zmieszane fotkę niżej.
Co zaś się tyczy produktów już opowiadam.
Gwiazdą kolekcji niewątpliwie miał być rozświetlacz Freshen Up. Mam dwie wiadomości: dobrą i złą. Zacznę od tej gorzkiej, by po chwili nieco osłodzić. "Rozświetlacz" ma warstwę błyszczącą, tzw. overspray, która po pierwszej aplikacji praktycznie znika. Dobra wiadomość jest taka, że jest ona dziwnie żółta i na skórze taki błysk (przynajmniej na mojej skórze) nie wyglądał za dobrze. Co prawda lekko go to dyskwalifikuje jako rozświetlacz, ale za to świetnie sprawdza się w roli różu ;)
Odcienie osobno (każdy z trzech pasków) i zmieszane fotkę niżej.
Róże są świetne obydwa. Co prawda Hipness posiadam już w swoim zbiorze, pamiętam, że miałam na niego od dawna szał i kiedyś na wyprzedaży capnęłam go u Marti. I od razu pechowa sprawa - nie pierwszy w życiu depot i pierwsze zepsucie wkładu. Niby jeszcze zipie w palecie ale tu mam go w całości i do tego w tych bajecznych opakowaniach. Crisp Whites z kolei to delikatna morela, lekko żółtawa w tonacji, bardzo ładnie się mieni mikrodrobinkami (nie są mocno błyszczące ale nie jest to płaski matowy efekt).
O bronzerze Refined Golden możecie poczytać TUTAJ. Jest to nadal jeden z moich obecnie ulubionych bronzerów więc nie wahałam się ani minuty nad jego zakupem. Na potrzeby posta "napoczęłam" ten nowy. Minimalny jęk zawodu, bo odcień jest ciut inny, podobnie jak konsystencja, ale są to na tyle drobne zmiany, że prawdopodobnie nie będą miały większego wpływu na wygląd i zachowanie kosmetyku na twarzy.
Wersja "stara" kontra nowa. Nowa jakby mniej napigmentowana i ciut bardziej błyszcząca. Zobaczymy jak będzie zachowywała się na twarzy :)
Lakier Washateria to piękny morski krem. To jeden z tych odcieni, którego aparat za chiny nie potrafi uchwycić. Próbowałam nawet komórką, z marnym skutkiem. Za każdym razem wychodzi ciut bardziej niebiesko niż w rzeczywistości. W dziennym świetle jest morki, w sztucznym niemal butelkowozielony. Dwie warstwy kryją idealnie, nie robią prześwitów.
Na koniec szminka. Kiedy zobaczyłam te opakowania wiedziałam, że pomadkę capnę. Szkopuł w tym, że te odcienie naprawdę są słabe. No kurde Creme d'Nude??? Serio M·A·C? Nic lepszego na lato nie szło wymyślić? Morange, która jest też w stałej ofercie? Już jakaś jagoda...jasny fiolet z drobinkami w wykończeniu Lustre lub Cremesheen... jakaś malina, koral.. Jestem zawiedziona tymi odcieniami, ale na szczęście Steam Heat nie zawiódł, choć to po prostu czerwień. Co prawda ładna i dość ciekawa, bo na swatchach niby ciepła ale na ustach łagodnieje. Nie pytajcie, czemu na zdjęciu z opakowaniem wyszła prawie pomarańczowa. Jej kolor dobrze oddaje swatch na ustach.
Bonusowo makijaż, jaki na szybko wykonałam m.in. różem Hipness, szminką Steam Heat i rozświetlaczem Freshen Up kiedy miał jeszcze rzeczony overspray.
Uciekam używać dalej tych (i pozostałych cudów, wybitnie sporo ostatnio kupiłam, a mazideł do ust nie nadążam testować, a kysz! promocje w Rossmannie, a kysz! Kiko, a sio! Golden Rose!) cudeniek. Gorąco Was pozdrawiam i wrócę już niebawem z kolejną porcją ciekawych kosmetyków!

Opakowania bajeczne <3
OdpowiedzUsuńJejku, ale cuda... <3 Pomadkę (idealny odcień czerwieni!) i róż Hipness chętnie bym przygarnęła :)
OdpowiedzUsuńja się skusiłam na Freshen Up i Hipness :) Freshen Up sprawdza się świetnie jako róż do policzków :)
OdpowiedzUsuńbardzo jestem zadowolona z zakupów!
Freshen up właśnie dlatego się obronił u mnie :) Fajny z niego róż :)
Usuńjuż same opakowania to cudeńka! <3
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz w prezentowanym makijażu <3
OdpowiedzUsuńTez jestem pod wrażeniem kolekcji, szczególnie samych opakowań. Mnie skusił roz crisp whites oraz gwiazdor kolekcji - rozswietlacz. Szkoda, ze kolekcja tak szybko sie rozeszła...
no szkoda bardzo... :(
Usuńjeszcze udało mi się capnąć w Douglasie bronzer Delicates. Cudem ;)
dzięki ;)
Fajne opakowania. Tak naprawdę to nic mnie nie skusiło z tej kolekcji.
OdpowiedzUsuńwow usta to od linijki chyba, Kaska mega!
OdpowiedzUsuńteż mi się tak wydaje!
Usuńopakowania kolekcji cudne:)
haha od ekierki :)) <3 :*
UsuńCzasem jak coś nierówno wyjdzie mam taki myk, że obrys robię konturówką już na szmince :) wyrównuje linie wtedy i taki efekt wychodzi właśnie :)
OMG!!! USTA <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
Usuńdziękujęęęęęęęęęęęęe <3
UsuńŚwietna jest ta kolekcja :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się nie zgodzić :D portfel także ;)
UsuńPrzepiękna ta pomadka
OdpowiedzUsuńOpakowania boskie! Najbardziej podoba mi się pomadka ;-) Piękny kolor :)
OdpowiedzUsuńMi marzył sie jeszcze Hipness, ale pieniążków zbrakło, a jest taki piękny :)
OdpowiedzUsuńna pocieszenie (lub nie) mogę powiedzieć, że trzeba mieć do niego lekką rękę... niemniej użyty w umiarze jest piękny.
UsuńOpakowania faktycznie są genialne, piękny kolor na ustach!
OdpowiedzUsuńWszystkie pudrowe kosmetyki przecudowne
OdpowiedzUsuńŚliczna szminka :)
OdpowiedzUsuńAz mi sie oczy zaswiecily *.*
OdpowiedzUsuńMam ten rozświetlacz Freshen Up, ale u mnie nic takiego co opisałaś wyżej się nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńnic jakiego? :)
Usuńta złota błyszcząca warstwa jest nasprejowana na wierzchu. Pod spodem są gdzieniegdzie jakieś mikroshimmerki ale tego złotego połysku już nie ma... ile razy go użyłaś? Może jeszcze wierzchnia warstwa nie zeszła?
Dopiero raz :) Bo dziś go kupiłam, ale zamierzałam go kupić w ubiegły poniedziałek, ale się wahałam :) Ale powiem Ci, że jak Panie w salonie mi go nakładały z testera, to ta warstwa też jeszcze była :) Zobaczę jak będzie przy dalszym użytkowaniu :)
UsuńTroszkę sporo tych "ale" mi się napisało,
Usuńdopiero teraz zwróciłam na to uwagę, że nadużyłam tego słowa :D
haha spoko przecież nikt tu policji stylistycznej nie wezwie, mi też czasem zdarza się nadużywać słów (czasem jakichś konkretnych, czasem w ogóle, ale taka gaduła już ze mnie)
UsuńNa parę razy tej warstwy starczy, ja wiedziałam od razu, że to overspray, a że i tak ta żółć mi sie średnio podobała to po prostu sobie w nim pojeździłam trochę pędzlem i praktycznie zniknęła. :)
O jacie! Same cudowności! Opakowania są świetne, kolory och! A pomadka na ustach wygląda bajecznie :)
OdpowiedzUsuńAh zazdroszczę Freshen Up, mnie niestety już nie udało się go upolować ;/
OdpowiedzUsuńod czasu do czasu uzupełniają zapasy na douglasie...
UsuńCudowności! Ja tym razem odpuściłam zakup i chyba żałuję...
OdpowiedzUsuńKasiu - przepięknie Ci w makijażu zrobionym kosmetykami W&D. A szminka stworzona wprost dla Ciebie <3 Z drugiej strony mając TAKIE usta .... ahhh :):)
OdpowiedzUsuńdzięęęęęki :)))
UsuńSzmina faktycznie piękna, to prawda, ale umówmy się - szminki kocham :D i niestety w wielu czuję się dobrze :D
Rozświetlacz jest boski :)
OdpowiedzUsuńOpakowania naprawdę cudowne. Ciekawi mnie kolor tego lakieru. Może na paznokciach dasz radę uchwycić jego kolor.
OdpowiedzUsuńwłaśnie problem jest z nim taki, że na paznokciach kiedy próbowałam go uchwycić wychodzi niebieski. A tak naprawdę ma turkusowo-zielony odcień :) ciężko go uchwycić. AAaaaale za to trzyma się super, nie odpryskuje :) zadowolona jestem :)
UsuńSzminka najlepsza, cudowny kolor. :)
OdpowiedzUsuńFajne wzornictwo opakowań ma ta seria.
OdpowiedzUsuńOpakowania mają cudne, ale skusiłabym się jedynie na pomadkę :)
OdpowiedzUsuńKasia a mnie nie skusiło nic. Szczerze. Opakowania piękne, ale w środku nic ciekawego. Mam wrażenie, że wszystko już było :(
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja cienias jestem jeśli chodzi o MAca :D wszystko mnie ciągnie :D
Usuńno, trochę już było, bo nawet niektóre rzeczy to wręcz repromotes ;) ale faktycznie masz rację - dlatego się tak pluję o te szminki że nic ciekawego nie rzucili...