M·A·Cowe konturówki do ust to dla mnie wielka, aczkolwiek młoda miłość. Do pewnego momentu w makijażu ust nie używałam konturówek prawie wcale. Od wielkiego wyjścia sięgałam po te czerwone - wiadomo, że czerwona szminka wymaga precyzji. Długi czas posiadałam w swojej kolekcji trzy sztuki: Magenta, Beet i Brick. Potem pojawiła się w niej limitowana Cranberry i lawina ruszyła. Obecnie posiadam ich już sztuk 13 i to nie jest ostatnie słowo. Tym bardziej, że całkiem niedawno stała kolekcja powiększyła się o 10 nowych odcieni. Odcieni, których, nie ukrywam, brakowało mi :)
Za co lubię konturówki M·A·C Lip Pencil? Za ich wyjątkowo przyjemną konsystencję - nie są tępe, nie ciągną ust przy używaniu. Jednocześnie nie są za miękkie dzięki czemu z łatwością się ostrzą do bardzo precyzyjnej końcówki. Są trwałe - wiadomo, że nie tak trwałe jak te Pro Longwear, ale coś za coś. W odróżnieniu bowiem od serii Pro Longwear, tradycyjne konturówki nie zastygają za mocno, równo się zjadają. Nie wiem, dla mnie jakoś komfort używania jest dużo lepszy przy zwykłych Lip Pencils.
Bardzo lubię stosować konturówki nieco na opak. Najpierw nakładam wybraną szminkę, a następnie dorysowuję kontur. Miesza się on wtedy ładnie z pomadką, co być może i wpływa na trwałość konturówki, ale jednocześnie ładnie się stapia i wyrównuje kontur ust. Oczywiście czasem używam ich również w tradycyjny sposób, a kiedy wiem, że potrzebuję ekstra trwałości - obrys wypełniam także i na to dopiero nakładam szminkę.
Moja gromadka prezentuje się tak:
Bardzo lubię stosować konturówki nieco na opak. Najpierw nakładam wybraną szminkę, a następnie dorysowuję kontur. Miesza się on wtedy ładnie z pomadką, co być może i wpływa na trwałość konturówki, ale jednocześnie ładnie się stapia i wyrównuje kontur ust. Oczywiście czasem używam ich również w tradycyjny sposób, a kiedy wiem, że potrzebuję ekstra trwałości - obrys wypełniam także i na to dopiero nakładam szminkę.
Moja gromadka prezentuje się tak:
Edge to Edge, Dervish, Subculture, Whirl, Cranberry, Rosy Rim
Talking Points, Magenta, Heroine, Cherry, Beet, Brick, Currant
Edge to Edge + Plumful
Dervish + Faux; Brave
Subculture + Viva Glam II
Rosy Rim + Chatterbox
Talking Points + Girl About Town; Full Fuchsia
Magenta + Violetta
Heroine + Heroine
Cherry + Ruby Woo; M·A·C Red
Brick + Russian Red, Viva Glam I
Co sądzicie o konturówkach? Używacie ich codziennie czy może tylko od święta? Macie jakieś swoje ulubione? Podzielcie się typami! A jeśli chcielibyście wypróbować te M·A·Cowe - gorąco zachęcam. Do najtańszych nie należą, ale są nieziemsko wydajne i naprawdę godne polecenia! Dostaniecie je w salonach, wybranych Douglasach i na maccosmetics.pl

W ogole nie uzywam kontorowek, mam jedna z catricw, ktora uzylam raz czy dwa...
OdpowiedzUsuńja ostatnio uwielbiam konturówki, ale raczej stawiam na te tańsze (co nie oznacza, że gorsze :P) z Essence :)
OdpowiedzUsuńmi nawet konturowka nie pomaga, wszystko zlazi w pol godziny :/
OdpowiedzUsuńKurcze... Co prawda nie w temacie, ale Heroine chyba w końcu będzie moja. Szukam właśnie takiej fioletowej pomadki i co poradzę, że ta nadaje się idealnie? :D
OdpowiedzUsuńNie używam konturówek, bo analogicznie myśląc rzadko używam szminek. Ale w moich must have od dawna są kosmetyki mac,bo słyszę tylko dobre opinie. Masz wspaniałą kolekcję :-)
OdpowiedzUsuńNie używam konturówek. Wogóle maluję usta rzako. Przeważnie nakładam balsam ochronny.
OdpowiedzUsuńMamo Heroine jest bossska :) Ja w sumie nie używam konturówek bo nie umiem dopasować ich do pomadki :( Twoje wskazówki są bardzo pomocne :)
OdpowiedzUsuńmam Dervish i nie za bardzo za nią przepadam, jest za twarda i nieprzyjemnie mi si rozprowadza:(
OdpowiedzUsuńAż popędziłam zbadać moją raz jeszcze. I mam totalnie inne wrazenia... bez problemu się rozprowadziła... hm. A może spróbuj ją lekko najpierw rozgrzać pocierając o wierzch dłoni? Często tak robię przy twardszych konturówkach.
UsuńA jeśli nadal to nie to - spróbuj tak jak pisałam - pomaluj usta a następnie obrysuj ich kontur na szmince :) szminka nigdy nie będzie chyba tak precyzyjna jak konturówka :) dlatego tak lubię używać tego kosmetyku :)
UsuńRaczej takich konturówek nie używam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że konturówki traktuję po macoszemu co nie zmienia faktu, że przyjemnie popatrzec na Twoje :)
OdpowiedzUsuńNo to fajną ściągę kolorystyczną przygotowałaś :)
OdpowiedzUsuńIle kolorow! Piekna kolekcja :) Lip pencil z MAC nie mialam okazji testowac ale popatrze na nie, bo widze ze wybor kolorow maja ogromny.
OdpowiedzUsuńOświadczam, żeby później nie było, że 7 z tych kredek Ci zgarniam:D
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki, to mam pytanie odnośnie szminki Heroine - myślisz, że pasowałaby mi:>? jak mi się nie podobała, tak teraz nad nią myślę:D
Edge to Edge mi sie podoba bardzo, z checia bym ja uzywala na cale usta :)
OdpowiedzUsuńja najczesciej siegam po bezbarwna konturowke :) sprawdza sie do kazdej pomadki :)
a z kolorowych mam jedynie z Golden Rose i Essence :)
Rosy Rim już od jakiegoś czasu za mną "chodzi" :p Uwielbiam konturówki do ust.
OdpowiedzUsuńPiękne mają odcienie! :)
OdpowiedzUsuńPokazałaś duety pasujące do moich szminek :)
OdpowiedzUsuńWow jaka kolekcja, wszystkie pięknie wyglądają ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się- beet, cherry i edge to edge ;) ja ogólnie lubię większość MACowych kredek, czy to do oczu, czy do ust. Cena nie jest zaporowa a jakość pozostawia w tyle sporo znacznie bardziej ekskluzywnych marek
OdpowiedzUsuńPiękne konturówki :)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie używam konturówek. Usta maluję raczej na jasne, nierzucające się w oczy kolory, i nie widzę potrzeby podkreślać ich granicy.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę tej pokaźnej kolekcji!♥
OdpowiedzUsuńWielką radochę mi uczyniłaś tymi konturówkami.
OdpowiedzUsuńOd dawna mam zamiar kupić tylko na odległość problem z kolorami jest dosyć spory. Teraz już wiem, które kolory ewentualnie będę rozważać przy zakupie.
Chcę je wszystkie!! :)
OdpowiedzUsuń