Miałam w moim kosmetycznym życiu taką fazę, że wszystko, co się błyszczało było od razu skreślane z listy zakupów. Z czasem (i z wiekiem, hehe) przyszła jednak taka chwila, że nastąpiła totalna odmiana. Z hejterki rozświetlaczy stałam się ich wielką miłośniczką. Moja kolekcja jest już całkiem spora i naprawdę ciężko mnie czymkolwiek zaskoczyć. Jednak, kiedy mam wysokie wymagania, M·A·C potrafi nadal im sprostać i za to tak naprawdę kocham tę markę bezgranicznie już od ponad siedmiu lat. Ale do rzeczy.
Choć Mineralize Skinfinish w odcieniu Perfect Topping przewija się raz po raz w limitowanych edycjach. Dotychczas zawsze z jakiegoś nieznanego mi powodu omijałam go, sądząc, że nie będzie dla mnie. Jednak poległam przy okazji kolekcji Lightness of Being. M·A·C podążając za trendami, wypuścił ten rozświetlacz w pięknym wydaniu - z fantastycznym tłoczeniem, na które jak wiadomo, jako sroka, się skusiłam. Dodatkowo chęć posiadania go wzmogły pozytywne opinie na M·A·Cowym wątku na wizażu. Zatem nie mogło być inaczej.
Jedną z rzeczy, o której musimy pamiętać jest to, że pudry te mogą się od siebie odrobinę różnić. Jedna sztuka będzie zawierała więcej różowych/fioletowych maziajek, inna więcej złotych czy beżowych. Różnice zapewne nie są znaczne, ale drobne mogą się pojawić. Moja wersja jest niesamowicie ciężka do opisania. M·A·C opisywał odcień jako błyszczącą jasną brzoskwinię z lawendowymi akcentami. Jakimś dziwnym cudem na mojej skórze ten odcień prezentuje się naprawdę uroczo - nie jest za ciemny więc perfekcyjnie rozświetla, nie ma wyrazistych drobin, a bardziej daje płynna ale subtelną taflę.
Kiedy robiłam zdjęcia na dłoni próbowałam wychwycić jakie odcienie widzę. Szczerze - zgłupiałam. Błyskało tam złoto, beż, róż, lawenda, można dostać oczopląsu. Wszystko to razem na buzi wygląda bardzo elegancko. Sądzę, że jest to odcień, który będzie pasował naprawdę wielu karnacjom.
I kilka makijaży z Perfect Topping goszczącym na policzkach. Jestem nim zachwycona, odkąd go kupiłam praktycznie w kąt poszły inne rozświetlacze...
Ten rozświetlacz cudownie ożywia cerę, trwałości nie mogę nic zarzucić ale jak wiecie u mnie się raczej większość produktów dobrze trzyma. Żałuję ogromnie, że to limitowana edycja, bo rozszedł się jak świeże bułeczki.

Wygląda bardzo naturalnie ;-) Szkoda , że to limitka
OdpowiedzUsuńco chwilę się pojawia w limitowanych edycjach więc warto na niego polować :)
Usuńnie no, wygląda rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńjest rewelacyjny! to jeden z lepszych rozswietlaczy ostatnich miesięcy :) Ale MAC ogólnie moim zdaniem robi świetne rozświetlacze... Soft & Gentle, Chez Chez Lame, Shell Pearl - w wielu limitowankach były bardzo dobre produkty.
Usuńwow, pięknie wygląda na buzi! I ma takie cudowne tłoczenie <3
OdpowiedzUsuńpiękny błysk :) kosmetyki mac <3
OdpowiedzUsuńŚliczny odcień. No i samo opakowanie też jest bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńAle fajny. Ja chwilowo jestem zakochana w Adored.
OdpowiedzUsuńAleż to ładnie wygląda, wygląda na to, że to rozświetlacz idealny!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, też skusiłabym się ze względu na to tłoczenie :D
OdpowiedzUsuńNa twarzy wygląda bardzo naturalnie i tak jak napisałaś ożywia cerę :)
Naprawde jest cudny, ale ja sie nie skusze na zaden rozswetlacz, az zuzyje Soft and Gentle albo Mary.
OdpowiedzUsuńOddawaaaaaaaaaaaaaaaaaj!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne tłoczenie i naprawdę zachęcający efekt na skórze :)
pięknie wygląda, bardzo promiennie :)
OdpowiedzUsuńPrezentuje się tak naturalnie.. :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentuje się na skórze. I straasznie mi się podoba ten kolorowy makijaż :D
OdpowiedzUsuńChyba byłby idealny dla mojej karnacji! :) Właśnie robię listę rozświetlaczy, z których później wybiorę kilku ulubieńców. Muszę go zobaczyć na żywo. :)
OdpowiedzUsuńNie używam rozświetlacza ale ten wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny rozświetlacz! :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Mac. :) Piękny makijaż!
OdpowiedzUsuńWygląda cudnie :) Strasznie mi się spodobała ta seria, ale nic nie dorwałam...
OdpowiedzUsuńU Ciebie on wygląda zupełnie inaczej jak u mnie. Tak czy inaczej, uwielbiam ten rozświetlacz!
OdpowiedzUsuń'maziajek' <3
OdpowiedzUsuń: D
Ja też zawsze byłam na nie jeśli chodzi o rozświetlacze, ale teraz, może, powoli... Można popróbować.
Piękny efekt. Na dłoni błyszczy się okropnie, ale na twarzy jest śliczny.
OdpowiedzUsuń