O kosmetykach Bomb Cosmetics pisałam już w dwóch postach: TU o myjącym maśle pod prysznic i TU o babeczce do kąpieli. Obydwa te kosmetyki zyskały moją przychylną opinię. Jak jest w przypadku tego masła do ciała? Od razu popsuję Wam oczekiwanie - jest świetnie!
Masło przychodzi do nas w pięknym pudełku utrzymanym w stylistyce słodkiej i uroczej. Za 39zł otrzymujemy 200ml produktu o zbitej, zwartej konsystencji. Troszeczkę przypomina mi puszysty krem do ciała z L'Occitane, o którym pisałam TUTAJ. Na szczęście na podobieństwie w konsystencji się kończy. Masło z Bomb Cosmetics jest dużo lepsze, zarówno pod względem pielęgnacyjnym jak i w kwestii aplikacji.
Bardzo lubię przed rozsmarowaniem go na ciele lekko rozgrzać je w dłoniach - dzięki temu gładziutko rozprowadza się na skórze i nie ma problemu z jego wmasowaniem. Procesowi temu towarzyszy cudowny śmietankowo-owocowy aromat. Czuć w nim odrobinę koksa, banana, lekko śmietankową słodką nutę. Ciężki mi go przyrównać do czegokolwiek. Nie jest jednak z pewnością ani za słodki, ani za owocowy - ten balans bardzo przypadł mi do gustu. Masło dość dobrze się wchłania, nie mam uczucia lepkości kiedy wskakuję w pidżamę po 10-15 minutach od jego nałożenia. Kończyny na drugi dzień są nadal dobrze odżywione i nawilżone :D Jest to fajne zwłaszcza zimą, kiedy lżejsze mleczka czy balsamy nie radzą sobie z utrzymaniem suchości skóry w ryzach.
Bardzo lubię przed rozsmarowaniem go na ciele lekko rozgrzać je w dłoniach - dzięki temu gładziutko rozprowadza się na skórze i nie ma problemu z jego wmasowaniem. Procesowi temu towarzyszy cudowny śmietankowo-owocowy aromat. Czuć w nim odrobinę koksa, banana, lekko śmietankową słodką nutę. Ciężki mi go przyrównać do czegokolwiek. Nie jest jednak z pewnością ani za słodki, ani za owocowy - ten balans bardzo przypadł mi do gustu. Masło dość dobrze się wchłania, nie mam uczucia lepkości kiedy wskakuję w pidżamę po 10-15 minutach od jego nałożenia. Kończyny na drugi dzień są nadal dobrze odżywione i nawilżone :D Jest to fajne zwłaszcza zimą, kiedy lżejsze mleczka czy balsamy nie radzą sobie z utrzymaniem suchości skóry w ryzach.
Jestem przekonana, że to nie ostatni produkt do pielęgnacji ciała z Bomb Cosmetics, który trafił do mnie. Z pewnością będę jeszcze szaleć na mintishop.pl - mam na liście między innymi peeling pod prysznic Mango czy malinowe masło do ciała :) Człowiek mógłby nie wychodzić spod prysznica!
Składniki: Sucrose,
Glycerin, Aqua (woda), Sodium Cocoyl Isethionate, Sorbitol, Propylene
Glycol, Disodium Lauryl Sulfosuccinate, Parfum (aromat), Phenoxyethanol,
olej z ziaren Helianthus Annuus (słonecznika), Ethylhexylglycerin,
Tetrasodium Etidronate, Citrus Nobilis (Mandarin) Peel Oil, Citrus
Aurantium Dulcis (Orange) Peel Oil, Denatonium Benzoate, Benzyl Alcohol,
Limonene, Benzyl Benzoate, CI 42090 (Blue 1), CI 14700 (Red 4), CI
17200 (Red 33).

Hihi, chyba skład nie od tego produktu, bo nie ma w nim masła shea, a już na pewno nie 30%. :D Na pewno kupię to masełko, bo przykuło już dawno moją uwagę, ale czytam różne opinie na temat jego zapachu. Moja skóra uwielbia shea, więc pewnie ten produkt dobrze ją nawilży. :) Przekonałaś mnie w 100%! :)
OdpowiedzUsuńHaha faktycznie :) sklad musiałam skopiować z peelingu mango bo widzę cukier i glicerynę :D dzieki za czujność :* zapach z pewnością zaliczam do pięknych.
UsuńNie, nie skopiowałaś złego, po prostu na stronie MintiShop'u jest taki podany :)
UsuńOj kuszą smakołyki z Bomb Cosmetics.
OdpowiedzUsuńNie bierz Malinowego masła do ciała! Ja mam i skubane ma tak duzo brokatu, ze nie potrafię wytrzymać. Ostatnio nawet Caryca była w różowym brokacie *_* a to masło kupie jak przejdzie mi uraz do Malinowego masła : p ale fakt faktem, ze pięknie ono pachnie :)
OdpowiedzUsuńdobrze wiedzieć, że malinowe to fail :D
Usuńja polecam TRUSKAWKI ZE ŚMIETANĄ - zero brokatu, a pachną obłędnie! jak prawdziwe truskawki ze śmietaną :D
UsuńZapach brzmi idealnie :D
OdpowiedzUsuńKusi mnie od dawna ;)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę!! :) Marzy mi się kilka kosmetyków od Bomb Cosmetics. :)
OdpowiedzUsuńKusi! Skaczę do sklepu : )
OdpowiedzUsuńKosmetyki z Bomb Cosmetics wygladaja super smakowicie, wlasnie takie lubie w pielegnacji, bo jestem leniem a zapach kosmetykow mnie zacheca do uzywania.
OdpowiedzUsuńUrocze masełko <3
OdpowiedzUsuńPolaczenie zapachow nie do konca w moim guscie. Ale dzialanie jak najbardziej mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńLubię masełka z Bomb Cosmetics :) zresztą podobnie galaretki pod prysznic czy peelingi :) do tej pory zawiodłam się właściwie tylko na jednym produkcie.
OdpowiedzUsuńKasia, nie przeraża Cię trochę skład? Nie należy chyba do najlepszych :)
OdpowiedzUsuńMnie składy raczej nie przerażają... nie mam jakoś wielkiego parcia - fajnie jak jest naturalny skład ale nie jestem jakoś specjalnie sfiksowana na tym punkcie. Używam wiesz, różnych produktów i drogeryjnych, i wysokopółkowych i naturalnych. Wychodzę z założenia, że skoro to jest dopuszczone do sprzedaży to jest przebadane i krzywdy nie zrobi. A do tego na mnie akurat bajecznie działa ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń