Dzisiaj w serii coś dla fanek brązu i wakacji. Bronzer to dla mnie kosmetyk do używania przez cały rok. Latem nadaje lekko opalonej skórze świeżości i czasem błysku, zimą sprawia, że nie wyglądam jak White Walker ;) Mam w swojej kolekcji sporo pudrów brązujących i muszę przyznać, że rynek jest pełen fajnych produktów nawet dla posiadaczek tak jasnej cery jak moja. Jeśli zaś chodzi o Refined Golden - to miłość dojrzała, która co prawda potrzebowała czasu, żeby się rozwinąć ale kiedy to nastąpiło - o, to istna bajka!
Dlaczego piszę, że potrzebowała czasu? W 2011 roku zakupiłam podróżny zestaw M·A·Cowych dobroci - tzw Look in a box a w nim znajdował się właśnie ten bronzer. Odłożyłam go wtedy na półkę z przekonaniem, że pewnie nigdy go nie użyję bo jest ciemny/pomarańczowy i raczej nie będzie mi pasował. Nie wiem co sprawiło, że po jakiś roku po niego sięgnęłam. Może ciekawość, a może jakaś inna potrzeba, nieistotne. Co jest ważne to to, że po omieceniu nim twarzy zakochałam się w nim. Oczywiście używam go na zmianę z innymi bronzerami, bo mam ich całkiem pokaźną kolekcję. Ale po Refined Golden sięgam naprawdę często, już pomału widzę w nim zarys dna i to będzie chyba drugi w historii bronzer jaki zużyję do końca. To kolejny produkt na mojej liście produktów, które z M·A·C mieć muszę "na stanie".
Odcień Refined Golden to złoty, zdecydowanie ciepły, piaskowy brąz usiany drobniutkimi złotymi drobinkami. Pamiętam, że swego czasu obawiałam się właśnie tych drobin - nie chciałam błyszczeć. Ta faza jednak mi minęła, z wiekiem tak bywa ;) i cenię sobie połysk ale jeśli Wy za nim nie przepadacie to nie ma się co obawiać - drobinki tego pudru są bardzo, naprawdę bardzo subtelne. Nakładam ten puder puchatym pędzlem poniżej kości policzkowych. Czasem, zwłaszcza latem, lekko omiatam nim czoło, nos, brodę. Daje wtedy efekt zdrowej, opalonej twarzy. Nie robi smug ani plam, trzyma się cały dzień i w trakcie dnia cały czas wygląda nienagannie.
Bronzer Refined Golden kosztuje 108zł za 10g (KLIK) i naprawdę, nawet przy codziennym używaniu starcza na bardzo długo. Jest to produkt bardzo specyficzny. Bo z jednej strony niewiele potrzeba, żeby nadać cerze ładny koloryt a z drugiej trudno z nim przesadzić i ciężko zrobić sobie nim krzywdę. Poniżej lepiej oddany odcień bronzera na twarzy. Dla porównania - bez i z Refined Golden. Bez różu i zrobionych ust.
Z produktu, który sądziłam, że oddam komuś stał się produktem po który namiętnie sięgam i którego efekt uwielbiam. A jakich bronzerów Wy najczęściej używacie? Macie faworytów? Mnie cieszy, że Refined Golden jest w stałej ofercie M·A·C i z przyjemnością uzupełnię zapas aby mieć go zawsze w pogotowiu.

bardzo ładny, odcień jaki lubię, muszę zastanowić się nad nim :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że go nie oddałaś, bo kolorek świetny. Czasami tak jest, że nie od razu się do danej rzeczy przekonujemy. Co do bronzerów, to mam dwa i oba z Loreala. Jestem zadowolona, choć teraz mam ochotę właśnie na coś w chłodniejszej tonacji :)
OdpowiedzUsuńten nie jest za chłodny, na idealnie chłodny lub lepiej jeszcze - neutralny - bronzer czekam nadal. Ciekawe czy się doczekam!
Usuńteż się ciesze, że go nie oddałam nikomu! :D
Dopiero jak widzę twoje zdjęcie przed i po jestem na tak. Bo na żywo jakoś mnie nie zachwycił :(
OdpowiedzUsuńno to mialam z nim dokładnie tak samo. Nim się trzeba wymazać i pochodzić. Bardzo lubię!
Usuńładnie wygląda na skórze, a w opakowaniu jakoś nie wygląda : p gdyby nie fakt, że mam całkiem spory zapas bronzerów to bym chyba kupiła
OdpowiedzUsuńno i własnie to jest jego zasadniczy plus - zyskuje przy użyciu na twarzy :) nawet słocze było mi ciężko zrobić a na pysku wygląda dobrze :)
UsuńNiesamowity efekt!!!
OdpowiedzUsuńFajny efekt, ale moim ulubionym bronzerem jest Laguna z Nars i chyba nic nie przebije tego produktu dla mnie.
OdpowiedzUsuńaż muszę podejrzeć cóż to za cudo.
UsuńPiękny jest, czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńBahama Mama mi się marzy z bronzerów :)
OdpowiedzUsuńteż jest fajna, ale to dwa zupełnie różne produkty :)
Usuńniemniej jest ciekawa :)
Fajny ale ja poluję na ten z Bahama mama ;)
OdpowiedzUsuńja niestety się nie skuszę, bo niedawno zamówiłam bahama mama i jestem nim oczarowana :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Golden! Dla mnie idealny odcień :-)
OdpowiedzUsuńTeż mam puder brązujący z Mac ale w odcienie matte bronze :) Początkowo myślałam że się nie przekonam ale nauczyłam się go obsługiwać :D
OdpowiedzUsuńwarto się z nimi bliżej zaznajomić bo mogą się jak widać okazać warte uwagi :)
UsuńBardzo fajnie na Tobie wygląda. Ja go testowałam, odcień niestety nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wygląda na twarzy;)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie, jest bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńNa Twojej buzi prezentuje się perfekcyjnie! Wygląda jakby był stworzony specjalnie dla Ciebie. :) Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest, że bardzo fajnie wyszedł na zdjęciach :)
Usuńdobrze, przynajmniej go widać :)
Bardzo ładny odcień, myślę, że byłby dla mnie idealny...:-)
OdpowiedzUsuńEfekt wspaniały, twarz wygląda zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńjak po wakacjach :D
Usuńwidzę, że wiele z Was poluje lub ma Bahama Mama :)
OdpowiedzUsuńteż bardzo go lubię, choć jednak są to dwa różne bronzery i zdecydowanie częściej sięgam po ten z MAC.
pięknie prezentuje się na policzkach :)
OdpowiedzUsuń