Jesień pełną gębą zagościła w moich progach wraz z nowymi kolekcjami M·A·C. Pogoda dopisuje, piękny fioletowy mech kwitnie - żyć nie umierać. Dzisiaj chciałam Wam pokazać dwie palety cieni z kolekcji A Novel Romance, które posiadam: A Passionate Quest i tytułowa A Novel Romance. Na samym początku zrobię już spoiler bo od kilku dni pieję z zachwytu: dawno nie widziałam w M·A·C tak dobrych limitowanych czwórek. KAŻDY cień, jaki się w nich znajduje jest piękny, napigmentowany, łatwy w obsłudze. W zasadzie cała recenzja mogłaby się zawrzeć w tym pierwszym akapicie.
Paleta A Passionate Quest musiała być moja - wiecie jak kocham fiolet w każdej postaci. Dlatego już z rozpiski wiedziałam - szykuje się muszmieć :) Bardzo mnie cieszy, że M·A·C przestał nam serwować w każdej palecie choć jeden cień w wykończeniu Lustre. Ogólnie od czasu do czasu nie mam nic przeciwko ale jednak nie jest to moje ukochane wykończenie (z małymi wyjątkami). Dlatego z radością przyjęłam kombinacje wykończeń w tych dwóch quadach.
Znajdziemy w tej palecie następujące cienie:
The Wrong Man: bardzo delikatny pudrowy róż, prawie cielisty, w wykończeniu Satin;
Serenade: lekko opalizujący połyskujący ale bezdrobinkowy fiolet w typie Stars&Rockets o wykończeniu Veluxe Pearl;
Brazenly: ciemna ciepła śliwka również w wykończeniu Veluxe Pearl;
Stay Sultry: bardzo ciemny seksowny granat z lekkimi fioletowymi podtonami w wykończeniu Satin.
Wszystkie odcienie bez najmniejszego problemu nanoszą się na powiekę pędzlem, idealnie blendują i trzymają się na oku (odpowiednio zagruntowanym, u mnie zawsze) do zmycia. Oczywiście ten najjaśniejszy jest najmniej widoczny, ale idealnie nada się pod łuk brwiowy czy na wewnętrzny kącik w celu rozświetlenia makijażu a jednocześnie nie jest mocno perłowy więc nie dociąży makijażu. Swatche poniżej wykonane w różnym oświetleniu.
Makijaż poniżej zrobiłam quadem A Passionate Quest: od wewnętrznego kącika widzicie The Wrong Man, Serenade i Brazenly. Granat Stay Sultry nałożyłam na dolną linię rzęs w zewnętrznym kąciku oka, do tego na dolnej linii widzicie również zajawkę piankowego cienia Superwatt. Kreska u góry to zasługa Fluidline Eye Pencil w odcieniu Evil Twin.
Drugi quad jaki posiadam to ten tytułowy - A Novel Romance. I o ile quad fioletowy A Passionate Quest mi się podoba bardzo (znacie moje uwielbienie dla tego koloru) to ten po prostu pokochałam! W życiu bym nie powiedziała, że taki burasek tak przypadnie mi do gustu. Bałam się trochę tego jedynego matu, ale niepotrzebnie - jest pięknie napigmentowany, łatwy w obsłudze, szczerze przyznam, że plasuje się on dla mnie w kwestii konsystencji gdzieś pomiędzy regularnymi matami a kremową niemal formułą Matte2.
W tej palecie znajdują się odcienie:
My Fantasy: coś pomiędzy jaśniutką oliwką, pastelową zielenią zmieszaną ze złotem, ten cień jest przecudowny i ma moje chyba ulubione cieniowe wykończenie czyli Veluxe Pearl!;
Fall In Lust: to klasyczny mauve, liliowo-szary z domieszką minimalnie różowego połysku w wykończeniu typu Frost;
Dance in The Dark: od razu nasuwa mi się skojarzenie z jedną z moich ulubionych piosenek Lady Gagi o tym właśnie tytule, dla niewtajemniczonych filmik poniżej. Odcień to matowy brąz, zbliżony do koloru gorzkiej czekolady, ma jednak w sobie odrobinę chłodu i nie wiem czy nie wyglądałby też fajnie na brwiach u brunetek;
Rising Passions: tu z kolei mamy do czynienia z mistrzostwem świata w wykończeniu Velvet - ciemna, prawie czarna baza, a w niej zatopiony miliard drobniutko zmielonych i niewyczuwalnych dotykiem drobinek w odcieniach złota, różu, fioletu, zieleni, srebra - nie wiem, na pewno jeszcze jakieś odcienie by się znalazły. Piękny jest ten odcień, niestety zdjęcia zjadają 70% jego uroku - to trzeba zobaczyć na żywo.
W przypadku tej czwórki cieni również mamy do czynienia z najlepszą jakością. Robienie makijażu to czysta przyjemność, kolory ciekawie ze sobą wyglądają a możliwości jakie daje ten zestaw są naprawdę ogromne.
I znów makijaż wykonany tym razem quadem A Novel Romance, na linii wodnej kredka Coffee a na rzęsach tradycyjnie już Sculpt Lash, ta maskara wymiata :D
Jak widzicie, palety są piękne! Gdybym miała wskazać jedną, którą naprawdę warto kupić z całej tej kolekcji, to zdecydowanie byłaby to A Novel Romance. Mimo, że ubóstwiam fiolety, a może właśnie dlatego, jednak A Passionate Quest stawiam na miejscu drugim. Nie jest ona zła, nie zrozumcie mnie źle, jest świetna, i jeśli nie macie zbyt wielu cieni do powiek a marzy Wam się gotowa fioletowa czwóreczka - warto po nią sięgnąć. Jednak A Novel Romance jest bardziej unikatowa, trochę przypomina mi kolorystycznie jedną paletę z Chanel którą oglądałam jakiś czas temu. Nniestety, cienie Chanel, które kosztują sporo powyżej 200zł (250? nie kojarzę) są według mnie piękne na palcach i swatchach a już dużo mniej wyraziste na oku. Ja jednak zdecydowanie stawiam na konkrety i pigmentację więc wolę wydać 165zł na cienie M·A·C. Tym bardziej, że gotowa paleta wychodzi korzystniej niż gdybyśmy chcieli złożyć sobie własną 4kę (koszt takiej złożonej samodzielnie to 240zł). Ja z pewnością będę ich namiętnie używała tych palet, ZWŁASZCZA A Novel Romance. Kosztują 165zł czyli wychodzi jakieś 41zł za cień co uważam jak na tę jakość jest ceną do przełknięcia.
Już niedługo kolejna porcja M·A·Cowych nowości, mam Wam jeszcze do pokazania tyle cudownych produktów, między innymi obydwa quady pochodzące z kolekcji The Simpsons, które dzisiaj do mnie doleciały. Są przeciwieństwem dzisiaj zaprezentowanych czwórek ale jestem nimi bezgranicznie zauroczona.

Piekny makijaż i paletka ciekawa :! )
OdpowiedzUsuńPierwsza paletka przecudowna, zakochalam sie
OdpowiedzUsuńmam Novel Romance i podobnie jak Ty od kilku dni nie mogę przestać piać z zachwytu - to prawda - dawno nie było tak dobrych quadów w LE ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że podzielasz moje zdanie :)) i że MAC nas nie rozczarował cieniowo tym razem ;)
Usuńbardzo ładnie skomponowane czwóreczki, mają ręce i nogi :)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje kolory :). Ale te dwa środkowe w drugiej palecie bardzo interesujące :)
OdpowiedzUsuńto jednak niezupełnie nie Twoje kolory ;)
UsuńŚlicznie! Stay Sultry bardzo mój ;)
OdpowiedzUsuńobie paletki są świetne kolorystycznie i makijaż wykonany rewelacyjnie ;)
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńCiągle się uczę :)
moje kolorki-ślicznie:)
OdpowiedzUsuńDruga paletka - cudowne odcienie! Bardzo moje, chętnie bym ją zdobyła :)
OdpowiedzUsuńz tego co wiem, w sklepach mieli tych palet bardzo dużo, także może jest jeszcze szansa? :)
Usuńdrugi makijaż jest prześliczny :)
OdpowiedzUsuńObie palety są fantastyczne. Myślałam,że fioletowa zdobędzie moje serce, a teraz nie potrafię powiedzieć ,która mi się bardziej podoba.
OdpowiedzUsuńwidzisz, mam dokładnie to samo z tymi paletami :D
UsuńTe czwóreczki wyglądają tak apetycznie, że aż szok ;) Są po porostu niesamowite! Już się nie mogę doczekać aż kolekcja pojawi się w PL.
OdpowiedzUsuńprawda? :D nie mogłam ich nie mieć :D
UsuńOba makijaże takie piękne, że nie sposób oderwać oka. Ta druga paleta nie dość, że śliczna, to jeszcze będzie pasować każdemu. Myślę, że można ją brać w ciemno.
OdpowiedzUsuńta paleta jest niesamowicie uniwersalna i znam już kilka przypadków (tak Paula i Ola, do Was mówię), że po długim namyśle maniaczek jednak trafiała w ich łapki właśnie z powodu tej uniwersalności.
Usuńbardzo ładne makijaże, obie palety są w moich odcieniach .
OdpowiedzUsuńmoje kolory, w końcu wrzosy! ;)
OdpowiedzUsuńJejku, ja też pieję z zachwytu! Obie są przepiękne!
OdpowiedzUsuńPiekne makijaze KAsiu:) Tez uwazam ze cienie ztej kolekcji sa bajeczne i swietnej jakosci
OdpowiedzUsuńdzięki Paula :***
Usuńfaaaaaaaaaaajne są te cienie, naprawdę im się udały :))
A Passionate Quest zdecydowanie urzeka! Odcienie są prześliczne! I bardzo spodobał mi się też pierwszy makijaż ;)
OdpowiedzUsuńjejku jestem zaszczycona :))) :* miło mi, bo wiesz,że Ty Kasia jesteś takim moim makijażowym guru, uwielbiam te Twoje papuzie makijaże i chciałabym kiedyś dojść do podobnej perfekcji :)
UsuńObie czwóreczki piękne, gdybym miała wybierać to wybrałabym tą drugą A Novel Romance, ze względu na uniwersalność kolorów, makijaż nimi wykonany będzie pasował na każdą okazję. :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się :) we fioletach nie każdy się czuje a w takich bezpiecznych brązach to chyba każdej kobiecie dobrze. Jednocześnie one są taaaaaaaaaakie sexy :))
UsuńRzeczywiście obie piękne. Fajne wykończenie mają te cienie.
OdpowiedzUsuńFiolety są cudowne. Strasznie podobają mi się te kolorki na powiece.
OdpowiedzUsuńNie moje kolory ale robia wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńŻadna mi się nie spodobała.
OdpowiedzUsuńi tak też czasem bywa :) a w jakich odcieniach gustujesz?
Usuńmoje ulubione kolorki;) pięknie wyglądają na powiece;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już w Polsce, ale komentowania z iPada, to dla mnie wyższa szkoła jazdy ;)
OdpowiedzUsuńPiękności, tyle powiem! Mam tę fioletową paletę, ale ta druga jest równie obłędna! MAC się mocno poprawia w tych ostatnich limitowanych czwórkach. Mam nadzieję, że każde kolejne będą równie udane :)
Twoje oczęta jak zwykle bezbłędne i niesamowite! *.*
zgadzam się z Tobą, widać, że pracują pracują, żeby te nasze portfele uszczuplić :D
Usuńkłóciłabym się, czyje oczęta są zawsze bezbłędne i niesamowite ;) ale co tam ;) dzięki :* uczę się od najlepszych :) i na kursie, i w blogosferze :))
Ale zdjęcia ładne...i makijaże, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPiękne makijaże, obydwa mi się bardzo podobają, chciałabym te cienie :)
OdpowiedzUsuńA Passionate Quest to moje pierwsze MACowe cienie prasowane i jestem nimi zachwycona :) pięknie się blendują i te fiolety są takie kobiece i seksowne
OdpowiedzUsuń