W poprzednim poście o nowościach M·A·C pokazałam Wam dwa quady z kolekcji A Novel Romance w których jestem absolutnie zakochana: tytułowy A Novel Romance i A Passionate Quest (KLIK). Dzisiaj chciałam przedstawić Wam kilka kolejnych produktów z tej serii: szminkę Hearts Aflame, fluidline'y w kredkach Evil Twin i Water Willow oraz cień Superwatt.
Zacznę od końca zatem i w pierwszej kolejności zaprezentuję Wam obłędnie połyskujący cień Superwatt. Ta seria cieni, Electric Cool Eyeshadows, do sprzedaży trafiła już po raz drugi choć wcześniej nie było jej w Polsce. Pamiętam, że ten konkretny odcień chciałam już wtedy. Podobnie jak jedną limonkę. Limonki tym razem nie ma ale dzisiaj dokupiłam odcień Blacklit. Swatche wkrótce!
Tak czy inaczej, te cienie są dość ciekawym wynalazkiem. Gdy pierwszy raz próbowałam nabrać cień na płaski pędzel 239 byłam załamana. Pędzel się po nim ślizgał, ale produktu nie nabierał. W końcu jakoś udało mi się go nałożyć na dolną powiekę. Drugie podejście, niestety nieuwiecznione na zdjęciach, zrobiłam już inne. Mianowicie, użyłam po prostu palca, podobnie jak to robię w przypadku cieni w kremie. I to był strzał w 10! Cień na powiece stał się metaliczną taflą, ślicznie się mienił i trwał na bazie + paint pocie do zmycia. Nie roluje się, nie zbiera w załamaniu.
Tak czy inaczej, te cienie są dość ciekawym wynalazkiem. Gdy pierwszy raz próbowałam nabrać cień na płaski pędzel 239 byłam załamana. Pędzel się po nim ślizgał, ale produktu nie nabierał. W końcu jakoś udało mi się go nałożyć na dolną powiekę. Drugie podejście, niestety nieuwiecznione na zdjęciach, zrobiłam już inne. Mianowicie, użyłam po prostu palca, podobnie jak to robię w przypadku cieni w kremie. I to był strzał w 10! Cień na powiece stał się metaliczną taflą, ślicznie się mienił i trwał na bazie + paint pocie do zmycia. Nie roluje się, nie zbiera w załamaniu.
Zobaczcie tylko ten błysk! Oczywiście nie każdemu on przypadnie do gustu, ale nawet jeśli nie lubimy świecidełek, to dla ożywienia spojrzenia warto mieć choć jedno. Noo? Ładny?
Kolejnymi kosmetykami jakie M·A·C wprowadził w tej kolekcji są eksperymentalne Fluidline w kredce. Wiecie, że jestem ogromną fanką fluidków w słoiczkach. Dlatego byłam bardzo ciekawa tych kredek. Kredki są wykręcane, miałam z tym trochę problemu ale chyba opanowałam tę sztukę :)
Spotkałam się z opiniami w Internecie, że są suche i słabo
napigmentowane. W przypadku moich sztuk nic takiego nie miało miejsca.
Jasne, nie jest to żel w kredce, bo jak :) dlatego podobnie jak w
przypadku normalnej kredki trzeba ją trochę nabudować. Ale nie
zauważyłam ani braku pigmentacji ani suchości, kredki gładko sunęły po
pomalowanej powiece (na niepomalowanym oku nigdy nie kreskuję). Water Willow to piękna ciemna zieleń, takiej mi brakowało w kolekcji. Za to Evil Twin jest ciekawym fioletowym odcieniem. W kolejnej odsłonie dotyczącej tej kolekcji pokażę Wam jeszcze Deep Blue Sea którą capnęłam dzisiaj na zakupach. I tak ciągle coś mnie kusi ;)
I na oku w akcji, w różnym świetle niestety. Pierwsza to Evil Twin, druga Water Willow.
Ostatnim produktem jaki chciałam Wam pokazać w tej części jest szminka. I to nie byle jaka - piękna, klasyczna, elegancka i ponadczasowa czerwień! Idealna na jesień, vampowa, kusząca - wiecie, że uwielbiam takie odcienie! To ten typ pomadki, która potrafi "zrobić" cały look. Hearts Aflame ma matowe wykończenie, ale jest to mat z gatunku tych nowych, kremowych i łatwych w aplikacji. Jest fenomenalna i czuję, że w tym sezonie będzie u mnie na ustach częstym gościem :)
Na ustach prezentuje się zabójczo :))
Co sądzicie o tej porcji sM·A·Cołyków? Coś dla Was? Czy raczej pass? Ja Wam powiem, że co roku najbardziej chyba płynę na jesiennych kolekcjach. Są piękne, dobrze przemyślane, seksowne. Nie inaczej jest w tym roku. Mam Wam jeszcze cały czas do pokazania paletki z mocno limitowanej edycji The Simpsons ale przez paskudne grypsko ostatnie kilka dni spędziłam plackiem w łóżku nie mając sił na nic, a już na pewno nie na makijaż, więc palety leżały :( W tym tygodniu jednak nadrobię zaległości :)

Strasznie podoba mi się cień i pomadka <3 aa za kredkami to jakoś ogólnie nie przepadam, więc mnie nie czarują.
OdpowiedzUsuńrozumiem :) ja ogólnie lubię kreski u siebie na oku, więc kupuję na potęgę kredki, linery i inne ;)
Usuńpomadka jest fantastyczna!
Uwielbiam MAC - zawsze są extra;).
OdpowiedzUsuńśliczny kolor czerwony ;)
OdpowiedzUsuńczerwien za bardzo czerwona,dla odważnych reszta podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńto wręcz idealna dla mnie :)) ja się czerwieni na ustach nie boję ;)
UsuńFluidline w kredce mówisz???? Superwatt też wpadł mi w oko i już w końcu sama nie wiem czy chcę złote czy fioletowe???? :-(
OdpowiedzUsuńale co złote czy fioletowe?
UsuńNo, ciekawa koncepcja, mam nadzieję, że nie poschną. Z Chanelowymi kredkami się tak czasem dzieje. Dlatego wolę jednak temperowane niż wykręcane ale może będzie ok.
Piękna szminka!
OdpowiedzUsuńAle najbardziej uwielbiam takie cienie, wielki błysk to jest to :D Idealnie wykańcza, rozświetla makijaż oka.
i czasem wystarcza sam taki cień + kreska i mamy makjiaż z głowy :)
UsuńSuperwatt już wyprzedany:) Może to i lepiej, bo bym kupiła a mam takich odcieni trochę:)
OdpowiedzUsuńna stronie ;) w salonach może jeszcze się ostał ;)
UsuńMakijaże cudowne, a tej paletki w odcieniach beżów i brązów bardzo, ale to bardzo zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńtej z poprzedniego posta? jest piękna i bardzo uniwersalna, mało komu nie będzie pasować.
Usuń...Bardzo piekny kolor szminki!;D...
OdpowiedzUsuńSzminka prezentuje się zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńEvil Twin ma rewelacyjne wykończenie *.* Ale jak zobaczyłam tę szminkę... przyćmiła chyba wszystkie inne produkty:P
OdpowiedzUsuńEvil Twin jest fajna. Bałam się, bo fiolety tego typu często mają problem z pigmentacją i ciężko nimi zrobić mocną kreskę. A szminka. Cóż :))
Usuńszminka piękna:) taki mój odcień:D! właśnie vampowaty:D
OdpowiedzUsuńnooo Dymku, dobrze by Ci w niej było!
UsuńCień wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńTe cienie mnie tak kuszą... Ten szampański wygląda pięknie <3
OdpowiedzUsuńTen pierwszy cień to istne cudo <3
OdpowiedzUsuńa nie powiedziałabym,że spotka się z takim miłym odbiorem :))
UsuńWszystko kusi :) A podobne kredki ma Gosh, choć w innej kolorystyce; niedługo mam zamiar je pokazać.
OdpowiedzUsuńkredek nigdy za wiele, choć do Gosha akurat mam bardzo utrudniony dostęp.
UsuńGdy patrzę na te perełki to czuję niesamowity głód kosmetyczny.. oj chciałabym je mieć..
OdpowiedzUsuńTą pomadkę bardzo chętnie bym przygarnęła ;)
OdpowiedzUsuńPomadka ma genialny kolor, uwielbiam takie <3
OdpowiedzUsuńKasia strzeż się, kiedyś cię dopadnę, uśpię i przeszczepię sobie twoje usta :D
OdpowiedzUsuńhahahaha Monika rozwaliłaś mnie tym komentarzem dzisiaj.. taki był film ostatnio, "Skóra, w której żyję" z rewelacyjnym jak zawsze Banderasem... powiało grozą ;)
UsuńCienie sa moimi ulubionymi, lubie polyskujace i nigdy sie nich nie wyzbede, te dodaja innego wymiaru oku zwlaszcza na jesien:)
OdpowiedzUsuńwidzialam właśnie zachwyty u Ciebie :) prawda, że się MACowi te cienie udały :)
Usuńcudowna szminka;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam błysk i dla mnie cień jest obłędny! :)
OdpowiedzUsuńPomadka cudna <3
OdpowiedzUsuńWszystko mi sie podoba, ale niestety nie moge sie skusic
OdpowiedzUsuńCzerwień jest obłędna ;)
OdpowiedzUsuńJak można nie lubić takich świecidełek? Śliczne są. A szminka wręcz zabójcza. Każda kobieta powinna mieć taki kolor w swojej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńpopieram! a kobiety się boją czerwieni :) ja tam zawsze powtarzam, że jest ich tyle że każda znajdzie odcień dla siebie, trzeba się tylko odważyć. :)
UsuńFluidki suche i słabo napigmentowane? Yyyy, kto to wymyślił? Moje wszystkie są kremowe i mega napigmentowane, same malują i pięknie wyglądają! :)
OdpowiedzUsuńA z Electricowym cieniem u mnie smiga najlepiej 242 i metoda na wklepywanie :)
Ładne makijaże, szczególne drugie oko.
OdpowiedzUsuńcień iszminka wygrały wszystko! ODDAJ MIIII! : *
OdpowiedzUsuńUsta faktycznie zabójcze :)
OdpowiedzUsuńJak mogłam przejść obojętnie obok Superwatt?! Ten cień jest obłędny!
OdpowiedzUsuńCudna pomadka :)
OdpowiedzUsuńPomadka ! Magia ;) oh chyba muszę zajrzeć do Mac-a, jesteś niewolnikiem ich pomadek ! Russian Roulette to mój absolutny faworyt, a ta wygląda jakby była w stanie ją zastąpić !
OdpowiedzUsuńCienie wyglądają naprawdę szałowo, pomadka również :)
OdpowiedzUsuńTen fiolecik szalenie mi sie podoba, pięknie wzglada u ciebie na oku
OdpowiedzUsuńZamawiam!