O tym, że uwielbiam kolorówkę M·A·C nie muszę Wam mówić. Jednak o tym, że firma ta produkuje świetne kredki do oczu musiałam się przekonać wraz z upływem czasu. Od samego początku stawiałam na cienie i szminki, róże, rozświetlacze czy podkłady. Jednak przeważnie kredki omijałam. Z Pearlglide'ami moja przygoda w ogóle była skomplikowana. Pierwszy, który kupiłam poleciał do koleżanki, bo na moim oku nie chciał się trzymać. Czy zmieniła się formuła tych linerów, czy też może moje oko stało się mniej wymagające - tego nie wiem. Ale kiedy w zeszłym roku do sklepów trafiły produkty z kolekcji Archie's Girls w moje srocze łapki wpadła kredka w odcieniu Designer Purple. I lawina ruszyła.
Każda z posiadanych przeze mnie kredek Pearlglide Intense Eye Liner sprawuje się tak samo dobrze, nie zauważyłam różnic między nimi dlatego opis, jaki przeczytacie, jest uniwersalny. Kredki należą raczej do tych miękkich, trzeba więc aplikować je dość delikatnie i z wyczuciem. Natomiast dzięki temu aplikacja jest banalnie łatwa - nie naciągamy powieki, nie ma problemu z oddaniem koloru, pigmentacja jest świetna. Kredka przez chwile po aplikacji jest jeszcze podatna na rozcieranie - można więc ją lekko załagodzić. Po tym jednak zastyga i staje się bardzo trwała. Mój główny zarzut wobec tej pierwszej sztuki dotyczył migrowania drobinek. W przypadku późniejszych zakupów na szczęście nic takiego nie zauważyłam - wszystkie odcienie są drobinkowe, jednak błyskotki nie kruszą się w trakcie użytkowania i nie wędrują po całej twarzy. Nie zauważyłam również, aby odbijały się na górnej powiece co niestety nadal czasem mi się przy niektórych produktach zdarza... Są trwałe ale jednocześnie łatwo je zmyć przy wieczornym demakijażu.
Posiadam aktualnie 5 odcieni, ale sądzę, że niedługo ulegnie to zmianie ;)
Designer Purple to odcień wyjątkowo uroczy - żywy migoczący ciepły fiolet. Jest piękny a ja jako fanka fioletów używam tej kredki niezwykle często.
Petrol Blue to ciemny nasycony granat, jest niesamowicie uniwersalna, pięknie rozświetla makijaż. Lubię używać niebieskich kredek do neutralnie pomalowanego oka, fajnie wybijają moją tęczówkę i tworzą ciekawy kontrast.
Black Swan to smolista czerń usłana srebrnymi drobinami. Jest fajną alternatywą kiedy nie chcemy użyć ciężkiej czarnej matowej czerni - niby to konkret ale jednak lekko subtelniejszy...
Industrial to mój osobisty faworyt (gdybym miała wybrać taki jeden JEDEN odcień to chyba padłoby na Industrial). To kredkowy duochrom - w zależności od kąta padania światła jest grafitem, niebieskim turkusem lub fioletem. Jest NIESAMOWITA! Bardzo niejednoznaczna i intrygująca. Dodaje makijażowi pazura :)
I w końcu Black Line czyli mocno ciemna oliwkowa zieleń, niemal czarna, jednak kiedy delikatnie ją rozetrzemy, naszym oczom ukazuje się miliard złotych i oliwkowych drobin.
Dlatego właśnie tak ciężko byłoby mi, gdybym musiała wybierać jeden odcień - bo one wszystkie są bajeczne. Na szczęście nie ma takiej konieczności - M·A·C jakiś czas temu wprowadził je do regularnej oferty, możecie je zobaczyć i pobawić się nimi w salonach lub kliknąć na maccosmetics.pl. Poniżej możecie zobaczyć je na swatchach - w kolejności, w jakiej opisywałam poszczególne odcienie.
Designer Purple - Petrol Blue - Black Swan - Industrial - Black Line
Poniżej zaś możecie zobaczyć kilka makijaży z tymi kredkami.
Petrol Blue na górnej linii rzęs
Black Swan na górnej linii rzęs
Industrial na dolnej powiece
Designer Purple na górnej powiece
I tym sposobem z mojego początkowego nieprzekonania, a wręcz niechęci, zrodziła się wielka miłość i bardzo mnie to cieszy. Poznałam dzięki temu świetny produkt i sądzę, że te kredki pozostaną za mną na bardzo długo! A Wy znacie M·A·Cowe Pearlglide'y? Lubicie takie wykończenie makijażu czy raczej błyszczące linery nie są dla Was?

Petrol blue jest przepiękna!
OdpowiedzUsuńTyle lat Macowej miłości, a ja jeszcze nie miałam ani jednej kredki do oczu............... No wstydź się Aga, po prostu wstydź :-)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentują!
no wstydź się Aga wiesz :D
Usuńpolecam Pearlglide'y - warto wypróbować, a nuż się zakochasz? :)
Jak na razie to miałam 2 konturówki do ust......jedna szybko poszła w świat, a druga jest już wycofana ze sprzedaży i szkoda mi ją używać. Jak na razie mam kilka kredek innych marek i to mi wystarcza. Ale to fioletowe cudo na Twoich oczach.......no po prostu mowę odbiera :-)
UsuńIndustrial to moje nowe pragnienie! AAAAA! Jest boska!!!
OdpowiedzUsuńjest przepiękna - i bardzo unikatowa!
UsuńJaki śliczny makijaż!!! :)
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale zauroczyły mnie!
OdpowiedzUsuńmi się oczywiście ta granatowa najbardziej podoba; d
OdpowiedzUsuń:) pięknie wygląda jako akcent na dolnej powiece !
UsuńJa osobiście nie lubię kredek.Stawiam jedynie na czarny eyeliner .:)
OdpowiedzUsuńa to bardzo klasycznie :) lubię klasykę, ale mam problem bo lubię też wszelakie ekstrawagancje w makijażu :D także u mnie wszystkiego po trochu :)
Usuńja mam tylko jedną kredkę od nich ale w życiu nie miałam lepszej i jak tylko mi się skończy to na pewno kupię jakąś kolejną :)
OdpowiedzUsuńa jaką masz? :)
UsuńKurcze, jakie piękne makijaże :) a o kredkach MAC marzę :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
Usuńmam jeszcze kilka innych ale Pearlglide'y zasługiwały na odrębny post. Bo moim zdaniem są chyba najcudowniejsze! Polecam!
Designer Purple i Black Line cudowne :)
OdpowiedzUsuńto Designer Purple zawdzięczam mój powrót do nich :) uwielbiam ją!
UsuńO jak ładnie ;) jaki tusz używasz? masz takie śliczne rzęsy :)
OdpowiedzUsuńJustynko, przykro mi ale nie jestem w stanie napisać w którym makijażu jakiego tuszu użyłam, niestety, nie wszystkie mam na dysku podpisane. W tym drugim, gdzie jest kredka Black Swan na pewno użylam tuszu z MACa Zoom Lash.
UsuńPrzeważnie jednak używam albo tuszy MACa (In Extreme Dimension, Studio Sculpt Lash lub ten wspomniany Zoom Lash (jest z tych trzech najsłabszy). Ostatnio sięgałam także po tusz Avonu Aero Volume. Całkiem sympatyczny, tylko opakowanie niestety nietrwałe było i się zepsuło ;/
Petrol Blue wygląda fenomenalnie:) Ostatnio zaczęłam ożywiać neutralny makijaż oczu kolorowymi kreskami:)
OdpowiedzUsuńto fajne rozwiązanie, kiedy nie chcemy szaleć z mejkapem, ale ciągnie nas w kierunku koloru i mocy :))
UsuńKocham pearlglide'y! Mam wszystkie odcienie jakie MAC wypuścił i jeśli miałabym wybrać faworyta, to miałabym problem. Wszystkie są boskie! :)
OdpowiedzUsuńno właśnie ja wiem, że Ty ich wielką fanką zawsze byłaś - dlugo nie mogłam uwierzyć w tę ich cudowną moc a tu proszę :)))
UsuńPiękne kolory sobie wybrałaś. Mi się wszystkie kredki na górnej powiece odbijają niestety. Makijaże oka jeden w jeden śliczne :)
OdpowiedzUsuńmi kiedyś kredki się odbijały, dlatego bardzo mało ich używałam, przeważnie dawałam sprawdzone linery w żelu czy w pisaku. W pewnym momencie to się zmieniło, nie wiem czy to kwestia mojego gruntowania powiek, czy może jednak jakości kredek ale przekonałam się i do tego sposobu podkreślania oka :)
UsuńPiękne ! Ciężko by mi było wybrac tylko jeden :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napigmentowane!
OdpowiedzUsuńo tak, są pięknie kremowe i mają mocny intensywny pigment!
UsuńPowiem ci, że ja nigdy nie przyglądałam się kredkom , co prawda mam kilka ale rzadko po nie sięgam, oprócz MF 90-tki :) A ty proszę takie piękne kolory, będę musiała obejrzeć je przy okazji ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podobaja kolory tych kredek. Twoje makijaże są po prostu obłędne
OdpowiedzUsuń