Jakiś czas temu na moim profilu na FB zrobiło się wiosennie i kolorowo - wszystko za sprawą tych dwóch cudeniek, które przypłynęły do mnie zza Wielkiej Wody prosto od Paulinki (xbebe18 - dziękuję :* ). Odkąd tylko w styczniu zobaczyłam zapowiedzi tych róży na Temptalii zapałałam miłością tak ogromną, że nie potrafiłam nawet usiedzieć spokojnie i poczekać aż wkroczą do naszych perfumerii. Tak więc przybyły, a ja korzystając z pięknego wczesnowiosennego słońca zrobiłam im z radością sesję!
A prawda jest taka, że mogłabym na nie patrzeć bez końca. Na żywo robią jeszcze większe wrażenie. Z początku opakowania wydawały mi się lekko tandetne ale w sumie po kilku tygodniach użytkowania dochodzę do wniosku, że sprawdzają się dobrze. Plastik jest gruby i solidny, a jednocześnie dosyć estetyczny. Sądzę, że każdy inny rodzaj opakowania przyćmił by piękny wzór margaretki wytłoczony na powierzchni kosmetyku. Róże są bezzapachowe (wiem wiem, niektórzy ;) czują w nim farbę, ale serio ja mam mocny węch i wwąchuję się w nie pisząc ten post... nic nie czuję). 3,5 g kosztuje około 135zł, trochę taniej w trakcie trwania Sephorowej zniżki VIP. Uważam, że warto kupić chociaż jeden i to bynajmniej nie z powodu ślicznego opakowania. Bo w parze z nim idzie bardzo dobra jakość.
Postawiłam na dwa skrajne odcienie. Peach Pop to delikatny pomarańcz, bardzo ciepły, lekko wpadający w koral. Plum Pop to chłodny delikatny dziewczęcy róż. Obydwa róże mają piękne satynowe wykończenie - maleńki mikroskopijny wręcz shimmer sprawia, że efekt nie jest płaski, skóra jest rozświetlona, policzki ożywione. Nie jest to jednocześnie rozświetlenie typowe dla rozświetlaczy, nie uświadczycie tu błysku kuli dyskotekowej i charakterystycznego dla mocno połyskujących produktów wchodzenia w pory skóry. Róż w praktycznie niezmienionym stanie wytrzymuje około 8 godzin, później minimalnie blednie ale nadal na mojej skórze jest widoczny kolor.
Aplikacja tych róży to czynność niezwykle przyjemna. Nie dają one typowego dla róży w kamieniu pudrowego efektu - stapiają się ze skórą perfekcyjnie. Są miałkie ale nie sypiące, ani tym bardziej nie pylą. Na pędzel nabiera się idealna ilość produktu, ciężko zrobić nim sobie krzywdę. Jednocześnie kolor można z łatwością budować. Na swatchach róże prezentują się korzystnie praktycznie w każdym oświetleniu. Widać doskonale to ich satynowe wykończenie. W kolejności: Plum Pop i Peach Pop:
Jak już pisałam, trwałość tych róży na mnie jest rewelacyjna. Na buzi prezentują się następująco.
Plum Pop
Peach Pop
dziubek :*
Aby zgrabnie podsumować - ani przez chwilę nie żałowałam zakupu tych róży, BA!, myślę, że koniec końców pozostałe dwa odcienie również nabędę bo są tak samo śliczne. Z powodu pewnego głupawego kota nie mogę mieć w domu kwiatów (każdy zostaje zeżarty lub rozszarpany na strzępy, taki urok). Dzięki Clinique to się zmieniło :)))
Róże możecie kupić w stacjonarnych Sephorach a także na oficjalnej stronie Clinique Polska :)

W trawie, w słoneczku prezentują się świetnie :)
OdpowiedzUsuń:) tak bardzo mi pasowały tam, żeby zrobić zdjęcia :)
UsuńOba kolory ślicznie wyglądają i w pudełeczku i na policzkach. :)
OdpowiedzUsuńone są po prostu przeurocze. :)
UsuńOdcień peach pop - przepiękny :) oprócz tego ślicznie i wiosennie wyglądają w pudełeczkach.
OdpowiedzUsuńBrzoskwinka jest moim faworytem :))) ale ten róż też jest piękny :)
UsuńSą cudne :) Jak ładnie rozświetlają twarz :)
OdpowiedzUsuńniestety zaplanowane na dzisiaj swatchowanie na polikach udało się tak sobie, bo od rana szarówa u mnie.. :( więcej się nie udało z nich wyciągnąć ale może jak zaświeci słonko w najbliższym czasie dodam fotki :)
UsuńU mnie też słońca brak :/
UsuńBędę wyczekiwać w takim razie swatchy w słonku, efekt będzie zapewne zabójczy :)
Każdy z nich ma coś w sobie!
OdpowiedzUsuńzgadzam się!
Usuńi tylko miejsca w toaletce pomału zaczyna brakować :D
piękna oba! jakie były pozostałe dwa kolorki? coś w zgaszonej czerwieni by mi się przydało... :)
OdpowiedzUsuńwszystkie można zobaczyć na Temptalii :)
Usuńgeneralnie mam ochotę również na dwa pozostałe :)
Peach pop jest piękny! :D w zasadzie oba są ładne ;) ale ja nie używam róży :P a gdybym miała to robić to raczej nie uderzyłabym w taki widoczny róż, tylko bardziej coś delikatniejszego :)
OdpowiedzUsuńwiesz co, one są bardzo delikatne :) do zrobienia zdjęć użyłam, tradycyjnie, więcej kosmetyku, bo gdybym nałożyła go tyle co na co dzień to mógłby nie wyjść zbyt wyraźnie :)
Usuńojesu ale megasne!
OdpowiedzUsuńSa przecudowne. Chociaz opakowaniebmi sie nie podoba. Obecnie mam 4 roze sleek 1 ma I 2 nowe z UD w casie I jestem rozowo zaspokojona
OdpowiedzUsuńpiękne tłoczenia :)
OdpowiedzUsuńPiękne te róże. Aż szkoda ich używać żeby zbyt szubko kwiatuszków nie zniszczyć. Z jednej strony masz rację co do opakowania...trochę wyglądają jak produkty testowe, a nie wysokopółkowe, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie innego opakowania, które oddawałoby w całości ich urok.
OdpowiedzUsuńBrzoskwinka jak dla mnie wygrywa ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie moje kolory :(
OdpowiedzUsuńWygladaja pieknie i w trawce i na policzkach :)
OdpowiedzUsuńMają piękne tłoczenie :) Na policzkach też wyglądają super :)
OdpowiedzUsuńale cuda! przygarnelabym Peach Pop :)
OdpowiedzUsuńBardziej podoba mi się brzoskwinka na twarzy, ale w opakowaniach oba są tak samo urocze :D
OdpowiedzUsuńWyglądają prześlicznie ! ;) Ten brzoskwiniowy kolor bardzo ładnie sie prezentuje ;)
OdpowiedzUsuńPeach jest cudowny :)Bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńTych kwiatków koty Ci nie pożrą :D hihi
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam swojego Peach'ka :]
No prześliczne są po prostu ;D
OdpowiedzUsuńna te kwiatki nie mogę sobie pozwolić, ale za to mam dużo tych żywych i zielonych :P
OdpowiedzUsuńPlum Pop wygląda obłędnie. Lubię takie delikatne odcienie różu. Czuję się w nich komfortowo. W przypadku ciemniejszych zawsze dopadają mnie wątpliwości;)
OdpowiedzUsuńI przez ciebie zaczelam sie do nich slinic!
OdpowiedzUsuńTeż od razu je pokochałam. Są śliczne i bardzo trwałe.
OdpowiedzUsuńpeach pop mi się marzy. Byłam dziś w douglasie, ale nie mieli. Sephora jakoś mi nie po drodze ostatnio :(
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki! Ślicznie wyglądasz :) I te ustaaaa!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :D
O mamo, ten róż (różowy!) jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńNie mogę się napatrzeć.
Idealny odcień!
Początkowo myślałam, że to formuła kremowa jest.
Aplikujesz je pędzlem, tak ?
Ojaaa.... Właśnie zachorowałam na taki róż - czuj się winna ;P
OdpowiedzUsuńNo i teraz nie pozostało mi nic innego jak bieganie po niemieckich drogeriach w poszukiwaniu tych kwiatków :)
Ach, te róże wyglądają po prostu obłędnie!
OdpowiedzUsuńObłędne, nie tylko w opakowaniu - ale i na policzkach!
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ;) Gdyby nie fakt, że mam nadmiar róży, pewnie bym się skusiła ;>
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie kosmetyki i uwielbiam sie malować a te róże co boskie:)
OdpowiedzUsuńśliweczka Ci pasuje! :)
OdpowiedzUsuńone są piekne!
OdpowiedzUsuńOba wyglądają piekńie. Miałam kiedys roze tej firmy i byłam. Nich szalenie zadowolona.
OdpowiedzUsuńja ciągle szukam swojego różu idealnego.. może kiedyś i przyjdzie pora spróbować tych zaprezentowanych prze Ciebie? :) bardzo ładnie prezentują się na twojej skórze :)
OdpowiedzUsuń