Ostatnimi czasy nasz kraj doświadcza iście skrajnych zjawisk atmosferycznych. Od porównywalnych do monsunów deszczy, przez gwałtowne burze, po niemal tropikalne upały. Powiem Wam w sekrecie, że nie wiem już sama czy wolę jak pada, czy jak jest tak duszno, że niemalże nie ma czym oddychać. Jeśli i Wam jest ciężko w upalne dni, być może lektura tego wpisu pomoże co nieco.
Wodę termalną odkryłam kilka lat temu, w sumie nie wiem nawet co mnie podkusiło, żeby zakupić butelkę. Nie zdziwiłoby mnie zupełnie gdyby okazało się, że była dołączona do czegoś z La Roche-Posay jako gratis. Bo zanim poznałam na dobre działanie wód termalnych nie sądziłam, że warto wydać kilkadziesiąt (od 15 do 50zł, w zależności od marki i pojemności) złotych na butelkę wody pod ciśnieniem...
A jednak uważam, że warto. Dlaczego? Jest kilka powodów, o których chciałabym Wam opowiedzieć.
Przede wszystkim niesamowicie chłodzi. Jest orzeźwiająca, odświeżająca i przyjemna. W upalne dni spryskuję nią dekolt i ramiona, pomaga zwłaszcza w sytuacjach typu upal w pracy, duszny pociąg czy auto, w którym wysiadła klima gdy na dworze 39st (true story!). Czyli w takich, gdy nie mamy możliwości ochłodzić się przy umywalce. Można ją nabyć w kilku pojemnościach, najmniejsza 50ml mieści się nawet w niewielkiej torebce i tym sposobem wszędzie możemy się odświeżyć.
Nawilża skórę! Nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia ściągania jakie często lubi zostawić nasza woda z kranu. Skóra ją spija. I pozostaje miękka i miła. Producenci każą pozostawić wodę na kilka minut na skórze a następnie delikatnie zebrać nadmiar chusteczką. Moja skóra często tak ekspresowo wchłania wodę, że po prostu nie ma czego wycierać.
Goi podrażnienia. Nie wiem czy to efekt placebo, czy rzeczywiście coś w tej wodzie jest, ale idealnie wręcz łagodzi skórę podrażnioną po goleniu czy opalaniu. Woda termalna przywieziona ekspresowo przez moją Mamę w dniu mojego ślubu być może uratowała dla mnie ten wyjątkowy dzień. Stojąc po ceremonii przed kościołem przez pół godziny kiedy przyjmowaliśmy z mężem życzenia spiekłam przeokrutnie dekolt i ramiona, bo oczywiście, kto by pomyślał, żeby nakładać w tym całym szale filtry... Na sali, gdy zobaczyłam się w lustrze myślałam, że się przewrócę... wszystko było mocno czerwone, piekące, a gdzie zdjęcia, film... Woda termalna, którą obficie spryskałam całą zaczerwienioną powierzchnię sprawiła, że skóra po chwili wróciła do normalności. Zaczerwienienie zeszło, przestało piec. Wiele razy później, nawet po zastosowaniu filtra, gdy moja skóra cierpiała posłoneczne katusze, woda termalna przychodziła z pomocą. Z powodzeniem można ją stosować w terenie na otarcia, zadrapania, ukąszenia. Oczywiście, z poważniejszymi ranami sobie nie poradzi, ale jest dobrym środkiem doraźnym gdy nie mamy w torebce połowy apteczki. Producenci polecają jej stosowanie nawet na podrażnioną pieluchami pupkę niemowląt i jestem przekonana, że także sobie z tym poradzi.
Ostatnio w desperacji spryskiwałam wodą termalną ranę na szyi mojej kotki. Moje dwie domowe, kanapowe kocice często ze sobą walczą, tak dla zabawy ;) skutkiem czego wydałam ostatnio na maści, środki dezynfekujące i wizyty u weta grubo ponad 100zł... Bo młodsza starszej wyszarpała kawał futra wraz ze skórą... Rana goiła się paskudnie, kot jak to kot, to, czego nie zlizał to rozdrapał ponownie, wskutek czego leczenie się przedłużało. Nie twierdzę, że termalka pomogła, ale jestem zdania, że częściowo ulżyła kociej istocie - no dobra, samo spryskiwanie nie było zbyt miłe (kto ma kota i próbował spryskać go czymkolwiek wie o czym mowa) ale skóra goiła się ładnie, nie była ściągnięta. Podejrzewam więc, że swój udział woda termalna w tym miała.
Ponadto woda termalna świetnie funkcjonuje jako tonik. Często kiedy zmywam komuś makijaż, zanim zacznę moje malowanki, przecieram twarz wacikiem nasączonym termalką. Buzia jest po demakijażu złagodzona, nawilżona, gotowa na przyjęcie kremu, bazy, podkładu.
Ale używam jej w makijażu nie tylko w ten sposób. Jak wiecie, na co dzień jestem fanką podkładów mineralnych. Są one suche, więc czasami zdarza się, że widać je nawet po najdokładniejszym wtarciu, na powierzchni skóry. Szybkie spryskanie wodą termalną ze sporej odległości doskonale spaja makijaż ze skórą, dając bardzo naturalny efekt. Jeśli już przy malowaniu jesteśmy, woda termalna bardzo często służy mi jako "czynnik mokry" w nakładaniu na mokro cieni. Najczęściej robię tak, że nabieram na pędzel cień, i z odległości około 15 cm spryskuję go wodą termalną. Woda jest perfekcyjnie rozpylona, nie robi mokrych plam a tylko delikatnie zrasza włosie, w ten sposób cały pędzel jest lekko wilgotny - idealny do wklepania cienia. A dodatkowo nie musimy się bać, że na powierzchni cienia zacznie nam się tworzyć skorupa.
Podejrzewam, że jest jeszcze wiele innych kreatywnych sposobów na przetestowanie cudownych mocy wody termalnej. Jeśli macie jakieś swoje sposoby - podzielcie się proszę w komentarzach. :)
Co zaś się tyczy firm produkujących wody. Każdy z nas zapewne będzie miał własne preferencje w tym temacie. W swoim niekrótkim życiu miałam okazję używać 4 wód dostępnych obecnie na rynku: Avene, La Roche-Posay, Vichy i Uriage. Moją ulubioną jak dotąd jest Avene, na drugim miejscu plasuje się La Roche. Z kosmetykami Vichy niezbyt się lubię, kupiłam kiedyś ich wodę w bardzo korzystnej cenie, ale mimo dalszych promocji zakupu nie powtórzyłam. Woda z Vichy na mojej skórze wykazywała najmniejsze działanie łagodzące, choć oczywiście to kwestia bardzo indywidualna. Uriage kupiłam awaryjnie, i muszę przyznać, jest ok, ale jednak to nie to samo co moi ulubieńcy.
Cena dużej butli (300ml) to około 40-50zł, średniej 150ml waha się między 30-40zł a najmniejsza występuje jako gratis do zakupów, lub element zestawu (50ml, jeszcze chyba nie widziałam sprzedawanej jej solo). Jednak bardzo często, zwłaszcza w sezonie, można upolować wody termalne w bardzo dobrych cenach, średnio o około 30%-40% taniej.
Dla chętnych - dorzucam zdjęcie etykiety wody z Avene.
Odpowiadając więc na pytanie zawarte w temacie posta: dla mnie woda termalna na lato to od ładnych paru lat podstawowy produkt. Taki, który pakuję w pierwszej kolejności wyjeżdżając na wakacje. Bez którego nie wyobrażam sobie plażowania, zwiedzania, podróżowania. Być może wiele z Was stwierdzi, że to zbędny gadżet - nie będę się spierać, ale dla mnie to produkt uniwersalny, ratujący w sytuacjach podbramkowych, jednym słowem - niezbędny.

Bardzo polubiłam się z kosmetykami Avene, ale wody termalnej jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńa co od nich polecasz? Właśnie niedawno kupiłam w aptece w dobrej cenie tę największą butlę z miniaturkami kremu i maski...
UsuńJa od nich bardzo lubię krem Cicalfate, fajnie łagodzi zaczerwienienia i zmiany trądzikowe.
Ja mam wodę termalną z Vichy i mi potwornie ściąga skórę :/
OdpowiedzUsuńu mnie nie było to działanie jakieś bardzo złe, ale właśnie nie do końca stopień nawilżenia mi pasował przy Vichy... A wycierasz po paru chwilach chusteczką?
Usuńteż. Do minerałów też lipa. Jutro wezmę na wyjazd i znowu popróbuję, Viuchy to syf no po prostu :P
Usuńkurde no możliwe, że Tobie w ogóle nie przypasil po prostu :/
Usuńdobra, na 35 stopniowym upale (w słońcu więcej) dała radę, zużyliśmy butelkę w jeden dzień :P
Usuńjeah :) czyli jednak :)
Usuńale zdecydowanie nadaje się do chłodzenia tylko bo tak w normalny dzień jest jakaś nie teges. No i przy łączeniu z podkładem piecze mnie skóra Oo
UsuńPRzetestowałam parę i dla mnie w sumie gadżet ;)
OdpowiedzUsuńdlatego bylam bardzo ciekawa opinii innych :)
Usuńdla mnie to produkt nie do zastąpienia... :)
wybawiła mnie z uczulenia na twarzy podczas zimy, a w lato oczywiście, że niezbędna :)
OdpowiedzUsuńo właśnie, na butlach jest również informacja o stosowaniu u alergików, lub na uczulenia - widzę, że najwyraźniej działa! :)
UsuńJa chętnie bym sprawdziła taką wodę, ale jednak szkoda mi wydać kasę. Może uda mi się kiedyś nabyć taki gratis ;)
OdpowiedzUsuńmoże warto zerknąć w aptekach internetowych lub na allegro?
UsuńJa miałam wodę z Iwostin'u, była dobra, ale rozpylacz był do kitu. Miałam wrażenie, że woda leje się ze słuchawki prysznicowej ;/
OdpowiedzUsuńuuuups. nieładnie, odpadają w tym momencie niektóre zastosowania :/
UsuńJa używam od niedawna w połączeniu z kosmetykami hialuronowymi. Nie sądziłam jednak, że woda termalna może mieć tyle zastosowań. Na pewno spróbuję ten trick z podkładem mineralnym :-)
OdpowiedzUsuńmyślę, że dużo jeszcze innych zastosowań istnieje, na które nie wpadłam :) można więc zrobić małą burzę mózgów :))
Usuńja nie używałam jeszcze żadnej wody, ale czytałam dużo pozytywów o avene :) ale za to miałam kiedyś kota i wiem, że jak tylko zobaczyłby takiego "psika", to zacząłby uciekać gdziekolwiek, byle najdalej :D więc u niego taka terapia by na pewno nie podziałała haha:D
OdpowiedzUsuńhaha :) no to właśnie rozumiesz o czym pisałam. Jednak chłód wody robił swoje i moja Brydzia jakoś tam dawała sobie zaaplikować... myślę, że swoje ta woda zrobiła :)
UsuńBardzo długi wpis - ale dotrwałam do końca! :) Cały opis działania wody termalnej brzmi jakby ta woda była magiczna: na wszystko, że aż nieprawdopodobne! Jednak czytając Twój post tak się wczułam, że mam ochotę już teraz iść do pierwszej lepszej apteki i kupić sobie wodę termalną, spryskać twarz i czuć odprężenie! Mimo, że zawsze wydawało mi się, że woda termalna to bardzo zbyteczny produkt :) Umiesz kusić kobieto! :P
OdpowiedzUsuńheh no może trochę mnie poniosło z tym moim słowotokiem ;) ale dziękuję, że dotrwałaś :)
UsuńMoim zdaniem termalka to dobra inwestycja i mało znam osób, które oparły się jej właściwościom :)
Polecam pobiec do apteki jeśli fale upałów powrócą :) będzie jak znalazł!
ja w sumie miałam tylko jedną wodę termalną , z VICHY. I całkiem ok, oczywiscie porównania nie mam. Ale skończyła się w mgnieniu oka, bo psikałam nią na prawo i lewo:P Pamiętam,że trzymałam ją w lodówce a rano się nią psikałam i już byłam obudzona:) Gdybym znalazła jakąś wode za 15 to ok, kupowałabym, ale za 40zł, troche szkoda mi kasy, zwłaszcza ,że ja taka nieoszczędna:P
OdpowiedzUsuńto zerknij w Superpharm na Uriage - za moją 150ml dałam 14,99 :)
UsuńGdyby nie fakt, że przez 3h podróży z Warszawy do domu w nieklimatyzowanym aucie praktycznie nie chowałam jej do torebki więc się szybko skończyła, to dałabym jej całkiem dobrą 4+ :)
Też mam wielką butlę Avene w szafce łazienkowej i bardzo lubię. Udało kiedyś mi się nawet kupić właśnie tą dużą za uwaga 12 zł w aptece, niestety można było wziąć tylko 1 sztukę na osobę :/
OdpowiedzUsuńMasz rację produkt uniwersalny :)
o rany - niezła promocja! :)
Usuńdlatego mówię - warto polować, często przed sezonem robią niezłe obniżki, promocje, zestawy :)
gdyby nie limit pewnie znalazłyby się amatorki na cały asortyment ;)
Ja również bardzo lubię wody termalne :)
OdpowiedzUsuńAktualnie mam wodę winogronową z Caudalie, która działa na tej samej zasadzie :)
ooo Caudalie ma wody? muszę się przyjrzeć :)
UsuńTylko tę jedną w areozolu :) Polecam, jest naprawdę świetna!
UsuńWoda termalna się przydaję nie tylko w upały. Jest kosmetykiem wszechstronnym a taki zawsze warto gdzieś tam mieć u siebie :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się całkowicie :)
Usuńchoć najczęściej sięgam po nią właśnie latem :)
Ja nie posiadam wody termalnej :) sądzę jednak, iż jest to rzecz zbędna :)
OdpowiedzUsuńwww.kraina-kosmetykow.blogspot.com
i tak bywa :) nie ma sensu tracić pieniędzy na rzeczy które nam nie są w jakiś sposób potrzebne :)
Usuńpowiem szczerze, że nigdy nie miałam wody termalnej ale po Twoim poście mocno zastanowię się nad kupnem:)
OdpowiedzUsuńpolecam wypróbować ten dziwaczny wynalazek :)
UsuńJa obecnie zachwycam się wodą Uriage :)
OdpowiedzUsuńAle o tej Avene dużo dobrego słyszałam!
no dla mnie Avenka jest nr 1 :) ale Uriage nie jest zła :)
UsuńPrzyjemne mgiełki są jak najbardziej wskazane w upalne dni.
OdpowiedzUsuńotóż to :) to są bardzo przyjemne mgiełki :)))
Usuńja mam Vichy, ale jeszcze nie używałam :P na Avene miałam kiedyś chęć, ale stwierdziłam, że mi chyba nie jest potrzebna, bo mam Fix+ :) ale ostatnio chodzi za mną ta Uriage na te polskie tropiki by się przydała :D
OdpowiedzUsuńoj taaaaaaaaaaaak :) zaopatrz się w jakąś butelkę :) Fix+ jednak troche inaczej działa, poza tym, kurde mam wrażenie, że twarz mi się po nim bardzo świeci... tzn taki fajny glow ale nie zawsze takiego mi potrzeba :)
Usuńprzytulę więc Uriage, bo on wydaje się być fajny na upały :D
Usuńprzytul :) jestem ciekawa, czy będziesz zadowolona :)
UsuńMiałam wodę termalną z Avene i wyjątkowo mi nie podpasowała, miałam wrażenie, że zamiast łagodzić jeszcze bardziej podrażniała :( Może kiedyś wypróbuję jeszcze jakąś z innej firmy dla porównania :)
OdpowiedzUsuńooo a to dziwne :) jesteś pierwszą osobą od której słyszę, że jej woda termalna bardziej szkodzi niż pomaga... nie mam pojęcia co może być tego przyczyną, szczerze mówiąc, zabiłaś mi ćwieka...
Usuńmoże rzeczywiście wypróbuj La Rocha albo Uriage...?
Jak ja lubię takie posty :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasia. Blogsfera ma jednak kilka dobrych bloggerek ♥
rozpłynęłam się :)) :*
Usuńkocham i uwielbiam :) aczkolwiek mojej ogromnej butli (200ml?) nie mogę od roku zużyć :P ale podpisuję się pod wszystkim co powiedziałaś. Dodam, że mój antykosmetyczny facet też jej używa w czasie upałów :P
OdpowiedzUsuńza rzadko ją używasz :)
Usuńteż czasem mężowi psikam w twarz, zwłaszcza w podróży, to tak fajnie budzi do życia jak jest upał. :)
no właśnie teraz (upały) to często, ale zimą w ogóle nie sięgałam jakoś.
UsuńUwielbiam wode termalna,tak jak Ty spryskuje sie nia w upalne dni,a po opalaniu koi skore.
OdpowiedzUsuńdla mnie jest rewelacyjnym wynalazkiem i wielofunkcyjnym do tego :)
UsuńKocham to uczucie na twarzy, po wodzie :D
OdpowiedzUsuńto jest takie... świeże :)
Usuńi czyste, a ja jestem freakiem jak chodzi o czystość - rąk, twarzy itp.
Ja jestem od niedawna posiadaczką wody Uriage (z ShinyBox) i szczerze powiem, że nie wiedziałam tak do końca do czego mogłabym jej używać - bardzo dziękuję Ci za ten wpis. Dałaś mi tyle pomysłów na jej wykorzystanie, że na pewno dobrze ją wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz jak się cieszę, że moja blablanina Ci się przyda :)
Usuńkoniecznie daj mi znać jak Ci się ta woda sprawdzi :)
U mnie prym wiedzie woda termalna z Uriage.
OdpowiedzUsuńBaaardz ją lubię, bardzo!
całkiem całkiem rozsądna jest :)
UsuńMoja ulubiona jest z La Roche Posay :)
OdpowiedzUsuńta była moją pierwszą :)
UsuńW moim przypadku też i jednak najlepszą :)
UsuńWoda termalna to dobra sprawa. Teraz mam Uriage i jestem z niej bardzo zadowolona. Natomiast wkurza mnie to, że szklanka wody w psikaczu potrafi kosztować 40 zł. 160 zł za litr wody? Dziękuję, postoję :D.
OdpowiedzUsuńhahahah :)
Usuńnie wiem w sumie co powiedzieć na Twój logiczny argument... może tylko tyle, że logiką to ja się w życiu rzadko kieruję ;)
Ja do tej pory miałam wodę z La Roche Posay i z Uriage i ta druga chyba bardziej mi odpowiada, choć ciężko mi wypunktować między nimi jakieś konkretne różnice :)
OdpowiedzUsuńbo to jest tak: ciężko wypunktować, ale jednak jakaś jedna pasuje bardziej niż inne :)
UsuńNie wyobrażam sobie pielęgnacji bez wody termalnej:)Uriage to mój nr 1:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ją zarówno jako pielęgnację jak i odświeżacz :) w upały sprawdzają się genialnie!
UsuńWody termalnej jeszcze nie próbowałam........jakoś tak nie było po drodze, bo zawsze mam pod ręką Fix+ :-)
OdpowiedzUsuńpolecam Aga - to zupełnie inne odczucie niż fix+ :)
Usuńa ja lubię Vichy :)
OdpowiedzUsuńkażdemu pasuje co innego :)) i dooobrze :)
UsuńJa się przyznam, że jeszcze nie używałam...;/
OdpowiedzUsuńwszystko przed Tobą :)
Usuńw tamtym roku używałam wody termalnej, teraz jednak wybieram hydrolaty, bardzo się do nich przyzwyczaiłam. przelewam do butelki z atomizerem i spryskuję twarz tj. wodą termalną.
OdpowiedzUsuńhydrolaty też są fajne, ale trzeba chyba wybrać jakiś fajnie pachnący... nie wyobrażam sobie spryskiwać buzi tym oczarowym ;)
Usuńja dopiero od ok 2 miesiecy uzywam swojej pierwszej wody termalnej z iwostin do porannej I wieczornej pielegnacji,widze roznice po skorze jest ona bardziej napieta,lepiej wyglada,dlatego napewno jak skoncze ta z iwostin kupie kolejna I zostawia juz ja jako element codziennej pielegnacji przez caly rok :)
OdpowiedzUsuńu mnie woda idzie w ruch głównie latem, choć teraz tak się do niej przyzwyczaiłam, że ciężko mi będzie się rozstać na sezon zimowy :)
UsuńNigdy nie używałam jeszcze wody termalnej :) jakoś na nią nie trafiłam, ale widzę że warto !
OdpowiedzUsuńoj naprawdę warto :) polecam spróbować :)
UsuńMam z Avene, ale w sumie dla mnie to gadżet..
OdpowiedzUsuńdaj jej szansę na wykazanie się :) może jeszcze się przekonasz? :)
Usuńja badzo lubię wodę termalną z Vichy ;)
OdpowiedzUsuńu mnie to była jedyna, której zakupu nie powtórzyłam, ale moja skóra się z Vichy nie lubi więc to pewnie dlatego...
Usuńja póki co niedawno kupiłam swoją pierwszą wodę termalną z uriage i jestem mega zadowolona i wiem, że będę kupować następne buteleczki :P
OdpowiedzUsuńu mnie zapasy już w szafie siedzą :) nie może się nagle skończyć :)
UsuńZawsze mam malutką wodę Iwostin w torebce :)
OdpowiedzUsuńw jakich najmniejszych wielkościach Iwostin występuje?
UsuńMiałam wodę z Avene, ale już dawno. Teraz też by mi się przydało jakąś kupić. ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że zdążyłaś się zaopatrzyć przed tą falą upałów?
UsuńMiałam wodę termalną La Roche, teraz używam zwykły tonik, który trzymam w lodówce, i też sprawdza się bardzo dobrze :-)
OdpowiedzUsuńteż jest to jakiś pomysł, choć toniki to już mają dłuższe składy, tutaj to jednak sama woda... no i działanie łagodzące...sama nie wiem :) ale na twarz na pewno się fajnie sprawdzi.
UsuńWoda termalna, to stały element mojej kosmetyczki, nie używam jej regularnie, ale jak jej nie mam to jakoś źle się czuje :)
OdpowiedzUsuńo właśnie :) u mnie jest dokładnie tak samo :))
UsuńWodę termalną bardzo lubię, używam często i psikam w różnych okolicznościach :) Latem to zdecydowanie must have! :)
OdpowiedzUsuńw różnych okolicznościach przyrody ;)
Usuńa jaki jest Gosiu Twój typ?
ja nie jestem wybredna, lubię zarówno vichy, la roche, jak i uriage :D
Usuńa moje wody termalne tak stoja i stoja i ich nie uzywam:)
OdpowiedzUsuńnawet w te upały?
UsuńMam 2 butelki wody termalnej z La Roche Posay, ale kilku użyciach stoją. Wg mnie to zbędny kosmetyk, choć na wyjazdach rzeczywiście mógłby się przydać ;)
OdpowiedzUsuńwypróbuj, nawet do odświeżenia rąk jest fajna, np w aucie jak nie ma innej możliwości :) ma naprawdę sporo zastosowań :)
UsuńZawsze uważałam, że woda termalna nie jest potrzebna, ale chyba Twój argument o nawilżaniu i "spijaniu" jej przez skórę mnie przekonał :)
OdpowiedzUsuńtak przynajmniej zachowuje się na mojej skórze, choć po ilości pochlebnych komentarzy sądzę, że u innych tez tak może być :)
Usuńzachęciłaś mnie tym wpisem, do tej pory należałam do obozu kobiet sądzących, że woda w sprayu za kilkadziesiąt złotych to szaleństwo. no dobra, właściwie nadal tak uważam ;) ale w ostatnim ShinyBoxie była mała buteleczka Uriage, która miło mnie zaskoczyła właściwościami odświeżającymi. jak jeszcze dodałaś od siebie tę listę dobrodziejstw, które mogłaby uczynić i obietnicę, że są LEPSZE, to już jestem gotowa lecieć po tą Avene, mimo że ostatnio ogromnie zawiódł mnie ich micel (bleh, nie polecam, okropnie szczypie, a miał być dla wrażliwców - ja wrażliwa nie jestem)
OdpowiedzUsuńmicel z Avene też chyba miałam w jakiejś miniaturce z glossyboxa i też cudowny nie jest. Uwielbiam za to ich krem dla skóry problemowej - cicalfate, bardzo fajnie po nim niespodzianki znikają.
UsuńA woda termalna od nich jest dla mnie serio najfajniejsza :)
Ja jeszcze nie zakupiłam wody termalnej, ale mam na oku tę słynną ostatnio Uriage :-)
OdpowiedzUsuńtak, o Uriage głośno ostatnio :) fajny sobie moment w te upały wybrali na promocję marki :)
UsuńJeszcze nie miałam, ale wkrótce będę miała, bo po tylu recenzjach nie sposób jest się nie skusić :)
OdpowiedzUsuńjak patrzę na pogodę ostatnimi czasy to juz w ogóle ciężko mi jest się nie skusić... ;)
Usuńostatnio kupilam 50ml za 15 zl w euroaptece
OdpowiedzUsuńkurczaki to tak mi sie wydaje, że ciut drogo... czasem te 150tki można upolować niewiele drożej - ale na przetestowanie jest jak najlepsza 50tka :)
Usuńja już od dłuższego czasu używam wody termalnej i sprawdza się świetnie o każdej porze roku :) zimą świetnie łagodzi podrażnienia, latem orzeźwia i pozwala skórze na chwile wytchnienia. moją ulubioną jest chyba avene, ale ciekawa jestem jeszcze uriage, której nie dane mi było używać :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
u mnie ten romans trwa już ładnych parę lat. zawsze zabieram ze sobą w podróż, na wakacje, do pociągu...
Usuńnie ma wakacyjnego wyjazdu bez dużej butli Avene, w sumie to nie mam swojej ulubionej marki jeśli chodzi o wody termalne ale Avene ma chyba największą w ofercie, a że mój mąż podczas urlopu też chętnie korzysta to muszę mieć big:D, schładzam się nią podczas smażingu:)
OdpowiedzUsuńLRP też ma takie ogromne butle :)
Usuńteż mojego spryskuję termalką czasem, np w podróży - nawet nie protestuje :)
ja mam wodę termalną z avene ale jakoś bez szału.
OdpowiedzUsuńz shiny boxa mam uriage i jestem nią zachwycona :) na pewno kupię pełnowymiarowe opakowanie :)
co skóra to inne preferencje :)
UsuńJa używałam przez długi czas tej z LRP, ale przerzuciłam się na Uriage i jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńgrunt to znaleźć tę odpowiednią dla siebie :) a niby by się mogło wydawać, że to "tylko" wody :)
UsuńKochana LRP teraz w promo 9,99 zł w aptekach :) Lubię, używam, szczególnie latem ;)
OdpowiedzUsuńświetne to promo :) choć ja nie wiem czy już mi nie wystarczy ;) zapasy porobiłam ;)
Usuńno pewnie, ileż można ;) no dobra, można! ;))))
UsuńJa się przerzuciłam na mineralkę w aerozolu, żeby zrezygnować z gazów z aerozoli tez jest OK! :-)
OdpowiedzUsuńbałabym sie nierównego rozpylania, ale to ja - ja mam często problemy z dyfuzorami :D
UsuńRównież bardzo sobie cenie wodę termalną. Również jako "bazę" pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńczyli jak? spryskujesz skórę przed makijażem? też tak lubię :)
Usuńja używam tej z LRP, chętnie wypróbuję jeszcze avenkę, bo dużo osób ja poleca :)
OdpowiedzUsuńMoja skóra polubiła się z woda termalną z Avenue:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam wody termalnej, często dziewczyny na blogach o niej wspominają i aż do tego posta zawsze uważałam ja za zbędny mi gadżet, zmieniłaś moja zdanie na jej temat, koniecznie musze wypróbować, na początek kupie chyba uriage bo słyszałam że nie trzeba jej osuszać
OdpowiedzUsuń