Robiąc któregoś razu zakupy wpadłam do najbliższego Organique (taak, tego we Wrocławiu, jakieś 80km ode mnie, "najbliższy" nie jest tutaj może zbyt pasującym słowem) po mydełka. Nie mogłam się jednak oprzeć i do mojego koszyka trafiła w cenie bodajże 16zł pomarańczowa pianka do mycia ciała. Skusił mnie przede wszystkim jej zapach - soczyście pomarańczowy jak świeżo starta skórka tego owocu. Do tego przyznam się szczerze, jest to mój pierwszy kosmetyk do mycia ciała w piance. Byłam bardzo ciekawa jego "obsługi".
Some time ago while I was in my local Organique (yep, by "local" I mean the one that is around 80km from where I live) shopping for soaps I spotted a shelf with some nice little pots full of something fluffy. I couldn't resist and had to check that out. It turned out it was a creamy whip body cleanser. I admit, I was mainly tempted by the smell - very juicy, like fresh orange zest. And interestingly this was also my first body wash in this foamy form. I was very curious of how to use this.
Some time ago while I was in my local Organique (yep, by "local" I mean the one that is around 80km from where I live) shopping for soaps I spotted a shelf with some nice little pots full of something fluffy. I couldn't resist and had to check that out. It turned out it was a creamy whip body cleanser. I admit, I was mainly tempted by the smell - very juicy, like fresh orange zest. And interestingly this was also my first body wash in this foamy form. I was very curious of how to use this.
W całkiem ładnym, zgrabnym i lekkim plastikowym słoiczku mieści się 100g produktu i na początku sądziłam, że to niewiele... Jednak używając od czasu do czasu pianki doszłam do wniosku, że po kilkunastu użyciach nadal jest jej dość sporo - ponad połowa słoiczka, co widzicie na zdjęciach. Opakowanie odkręca się łatwo (co jest istotne pod prysznicem, kiedy mamy mokre dłonie). Wydobycie pianki tez nie należy do skomplikowanych. Polecam zakręcać opakowanie zaraz po wydobyciu produktu tak, aby nie naleciała do niego woda. Piankę nietrudno jest ładnie rozsmarować na ciele, nie daje zbyt dużo piany (wielbicielki bąbelków będą zawiedzione), raczej tworzy kremową pachnącą warstwę. Mimo wściekle pomarańczowego koloru, nie barwi ani wanny, ani ciała.
Wracając na chwilę do zapachu - jest świetny! Mocny w opakowaniu, na ciele słabnie ale nadal jest wyczuwalny. Nie pachnie jakoś bardzo długo na skórze, raczej wietrzeje, ale w trakcie mycia jest piękny. Soczysty. Rześki. Jak pomarańczowa mamba. :) Musiałabym się rozejrzeć czy w podobnych aromatach Organique ma jakiś krem lub masełko. Byłoby fajnym uzupełnieniem takiej pielęgnacji. Podoba mi się w tej piance to, że nie przesusza ona skóry. Owszem, nie nawilża może jakoś specjalnie, ale po wyjściu z wanny nie czuję też konieczności szybkiego nałożenia kosmetyku nawilżającego, co niestety zdarza mi się po niektórych żelach.
The product comes in a cute light and handy plastic jar, which holds 100ml of product. Initially, I thought this wasn't too much.... But having used this product for a dozen times I've realized this will last for longer than I had thought. I still have more than a half of the jar left. The jar opens without problems, which is important once you're in the shower with your hands wet. Taking out the product is not difficult either. I recommend closing the lid immediately after getting out the amount needed - this way you will make sure water doesn't get into the jar and spoil the fun. The whip is easily distributed, it creates no fluffy foam (those of you who love bubbles may be disappointed) but rather a creamy scented layer. Despite the bold orange color, this stains neither the tub, nor the body.
Coming back to the scent for a moment - it really is lovely. Strong, when you sniff it inside the jar, but gets pretty delicate on the skin. It doesn't linger on for too long, but during the shower - it's great. Juicy, fresh like orange Fruittella. :) I have to check whether Organique has any body balms or butters scented similarly. It would be a nice addition to this whip. What I also like about this creamy whip is that it isn't drying for my skin. True, this is not the most hydrating body wash I've tried, but it doesn't leave my skin dry either. I don't feel the urge to quickly apply something soothing after I get out of the shower. And this does happen after some body washing products.
Ogólnie jestem z tego produktu zadowolona, jest to ciekawa alternatywa dla tradycyjnego żelu. Wersję oliwkową kupiłam na gwiazdkę mojej Mamie i z tego co od niej wyciągnęłam na jej temat wnioskuję, że są podobne w działaniu.
I like this orange creamy whip a lot, I think it's a great alternative for the traditional shower gel. I got the olive version of the whip for my mum for Christmas and from what I've heard she likes it a lot.
P.S. Pozostając w temacie rzeczy pomarańczowych... Powodem mojej ostatniej nieobecności jest to, co się dzieje w mojej kuchni... Od stanu widocznego na pierwszym zdjęciu do obecnego (na ostatnim) długa i męcząca to droga, nie lubię remontów, ale ten był konieczny bo w mojej starej kuchni już nie dało się pracować... Teraz jednak zbliżam się do finiszu i będę za kilka dni najszczęśliwszą kuchareczką na świecie ;)
P.S. OK. Since orange is the theme of this post, let me just tell you something... I've been absent lately, due to what's happening in my kitchen. I hate all sorts of redecorations, but my older kitchen (first photo) needed it desperately. It's been a total mess lately in my house but the new kitchen starts to emerge and I love it. Love it! Can't wait - in just a few days I will probably be the happiest cook in the world. ;)
To jeszcze nie koniec. Czekam na montaż fototapet, i kilka innych drobiazgów. Ale już zaczyna mi się podobać.
This is not yet finished. I'm still waiting for the wallpapers and some other things. But I'm beginning to love it already!
Wracając na chwilę do zapachu - jest świetny! Mocny w opakowaniu, na ciele słabnie ale nadal jest wyczuwalny. Nie pachnie jakoś bardzo długo na skórze, raczej wietrzeje, ale w trakcie mycia jest piękny. Soczysty. Rześki. Jak pomarańczowa mamba. :) Musiałabym się rozejrzeć czy w podobnych aromatach Organique ma jakiś krem lub masełko. Byłoby fajnym uzupełnieniem takiej pielęgnacji. Podoba mi się w tej piance to, że nie przesusza ona skóry. Owszem, nie nawilża może jakoś specjalnie, ale po wyjściu z wanny nie czuję też konieczności szybkiego nałożenia kosmetyku nawilżającego, co niestety zdarza mi się po niektórych żelach.
The product comes in a cute light and handy plastic jar, which holds 100ml of product. Initially, I thought this wasn't too much.... But having used this product for a dozen times I've realized this will last for longer than I had thought. I still have more than a half of the jar left. The jar opens without problems, which is important once you're in the shower with your hands wet. Taking out the product is not difficult either. I recommend closing the lid immediately after getting out the amount needed - this way you will make sure water doesn't get into the jar and spoil the fun. The whip is easily distributed, it creates no fluffy foam (those of you who love bubbles may be disappointed) but rather a creamy scented layer. Despite the bold orange color, this stains neither the tub, nor the body.
Coming back to the scent for a moment - it really is lovely. Strong, when you sniff it inside the jar, but gets pretty delicate on the skin. It doesn't linger on for too long, but during the shower - it's great. Juicy, fresh like orange Fruittella. :) I have to check whether Organique has any body balms or butters scented similarly. It would be a nice addition to this whip. What I also like about this creamy whip is that it isn't drying for my skin. True, this is not the most hydrating body wash I've tried, but it doesn't leave my skin dry either. I don't feel the urge to quickly apply something soothing after I get out of the shower. And this does happen after some body washing products.
Ogólnie jestem z tego produktu zadowolona, jest to ciekawa alternatywa dla tradycyjnego żelu. Wersję oliwkową kupiłam na gwiazdkę mojej Mamie i z tego co od niej wyciągnęłam na jej temat wnioskuję, że są podobne w działaniu.
I like this orange creamy whip a lot, I think it's a great alternative for the traditional shower gel. I got the olive version of the whip for my mum for Christmas and from what I've heard she likes it a lot.
P.S. Pozostając w temacie rzeczy pomarańczowych... Powodem mojej ostatniej nieobecności jest to, co się dzieje w mojej kuchni... Od stanu widocznego na pierwszym zdjęciu do obecnego (na ostatnim) długa i męcząca to droga, nie lubię remontów, ale ten był konieczny bo w mojej starej kuchni już nie dało się pracować... Teraz jednak zbliżam się do finiszu i będę za kilka dni najszczęśliwszą kuchareczką na świecie ;)
P.S. OK. Since orange is the theme of this post, let me just tell you something... I've been absent lately, due to what's happening in my kitchen. I hate all sorts of redecorations, but my older kitchen (first photo) needed it desperately. It's been a total mess lately in my house but the new kitchen starts to emerge and I love it. Love it! Can't wait - in just a few days I will probably be the happiest cook in the world. ;)
To jeszcze nie koniec. Czekam na montaż fototapet, i kilka innych drobiazgów. Ale już zaczyna mi się podobać.
This is not yet finished. I'm still waiting for the wallpapers and some other things. But I'm beginning to love it already!

Chyba muszę się wybrać do Oragnique, Pomarańczowa Damo :D
OdpowiedzUsuńa no widzisz, tak w sumie jakoś samo wyszło z tym pomarańczem :))
UsuńOrganique kusi coraz mocniej! Pianka wygląda bardzo intrygująco :)
OdpowiedzUsuńpolecam :) ja dotychczas stosowałam mydełka, a teraz się rozochociłam i zachciało mi się serii korzennej do ciała ;)
UsuńJuż mi się podoba Twoja nowa kuchnia! Nie ma to jak satysfakcja z pachnących nowością sprzętów i szafek po remoncie :)
OdpowiedzUsuńa dzisiaj stała się po prostu piękna! mam fototapety <3
Usuńpiękna kuchnia, taką mogłabym mieć:) Ej do kalisza masz bliżej po organique :D ja miałam tę białą wersję chyba z mlekiem czy jakoś tak, zapach obłędny:)
OdpowiedzUsuńto w Kaliszu jest też Organique? chyba nie ma innej opcji - muszę do Ciebie w końcu zawitać. :))
Usuńej mi też zaczyna się podobać w Twojej kuchni :D Wpadam Ci zrobić tiramisu, hahah :D
OdpowiedzUsuńdżizas, Kobieto, wlatuj, wchłonęłabym całą sobą dobry kawałek Tiramisu! :))
Usuńo jaaaa, jak to cudnie wygląda.. choć nie wiem czy zamiast kłaść to na ciało, nie wsadziłabym do buzi :P hyhy
OdpowiedzUsuńa kuchnia wiadomix :]
haha :D agentka!
Usuńnie próbowałam do buzi szczerze mówiąc... ;)
kuchnia = coś czuję, że niedługo stamtąd będę klikać ;)
czekam na zdjęcia Twojej już wykończonej kuchni, bo póki co to bardziej podoba mi się ta sprzed remontu :P ale ja chyba jakaś dziwna jestem
OdpowiedzUsuńwiesz, ta sprzed remontu, to nie byłam "JA" :) jesteś u mnie już chwilę i wiesz, co lubię i jakie kolory preferuję, po prostu bardzo bardzo źle mi było w tamtym surowym wystroju. Poza tym, jak widać, tamta kuchnia była niesamowicie rozwalona, szuflady zostawały w rękach, było już lekko "spooky" ;) także czas na nią był najwyższy! :)
UsuńPomarańczowa mamba? Coś dla mnie!
OdpowiedzUsuńA kuchnia wygląda fajnie, a z grafiką będzie już ogólnie bajerancko :)
<3
Usuńnawet Ci powiem czyszczenie tych szafek mi już niestraszne. o całość wygląda tak, że mogłabym tam siedzieć i paCZeć :))
a "mambę" polecam niuchnąć przy okazji :)
Ale fajny kosmetyk. Zaskakujesz mnie :)
OdpowiedzUsuńKuchnia mega :)
sama się zaskoczyłam :))
Usuń:*
Pomarańczowa pianka powiadasz? A da się to zjeść? ;)
OdpowiedzUsuńmoże lepiej nieeee? :D co za dużo to niezdrowo...
Usuńchoć to by był dopiero fajny kosmetyk, co? siedzisz we wannie, siup - troche na ciałko, siup - kęs do dziuba! :))
Podoba mi się kolor i konsystencja :)
OdpowiedzUsuńcoś innego, niż "nudny" żel ;) polecam :))
UsuńOj mialam ja mialam, wnieco innym opakowaniu. Byla cudowna!
OdpowiedzUsuńMiałam tą piankę o zapachu mlecznym:) super:)
OdpowiedzUsuńja na pewno capnę jeszcze wersję oliwkową, ale przez Ciebie niuchnę także i mleczną :))
UsuńKasia płakam, zamknęli mi organique w Malcie :((
OdpowiedzUsuńSwoją drogą pianka pasuje do kuchni :D
jak coś będziesz potrzebowała - wołaj!!
Usuńszkoda kurde nie? :/ ale może w tym nowym przy Dworcu otworzą? na pewno! nie smutaj!
Kosmetyk mocno mnie zaintrygował- jakoś sobie nie wyobrażam jego nakładania. Jak tylko dorwę Organique, od razu kupuję, żeby wypróbować :)
OdpowiedzUsuńW Organique nawet nie musisz od razu kupować - przecież mają tam nawet umywalki no i sporo testerów - można sobie spróbować jak używanie takiej pianki wygląda w praktyce :) nie jest to w ogóle skomplikowane :)
Usuńzaciekawilas mnie bardzo ta pianka:)
OdpowiedzUsuńŚwietny wybór Kasiu, pianka ładnie makijaż zmywa :-) i jest baaaaardzo wydajna.
OdpowiedzUsuńoooo do twarzy próbowałaś?
Usuńja póki co tylko na ciało! własnie widzę, że te 100ml chyba na długo wystarczy :)
Że tak zapytam, w którą stronę mieszkasz te 80 km od Wrocławia? Bo ja też Dolny Śląsk. Rodowicie Wrocław, ale teraz właśnie oddalona o 80 km.
OdpowiedzUsuńJa z wielkopolski :) Ale mam bliżej do Wrocławia niż do Poznania :)
UsuńNo to w drugą stronę. Bo już myślałam, że może podpowiem Ci gdzie znaleźć lekko ukryte Organique:)
UsuńAle gadżet do kąpieli :) Fajna sprawa, bo coś zupełnie innego.
OdpowiedzUsuńKoniecznie wklej potem jeszcze świeże fotki kuchni :) Zachwyt gwarantowany!
Miałam tonik z Organique i byłam bardzo zadowolona i chyba susze się na inne ich produkty ;) Też miał piękny zapach ;)
OdpowiedzUsuńzmiana w kuchni mega! bardzo podobają mi się te kolory - super ożywiają pomieszczenie, a jednocześnie nie są kiczowate. co do pianki organique jeszcze nie miałam, ale jestem niesamowicie ciekawa - tym bardziej, że występuje w moim ulubionym greckim zapachu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A