Będąc w zeszłym miesiącu we Wrocławiu, zahaczyłam jak to mam w zwyczaju o sklep The Body Shop, zachęcona dodatkowo promocjami oraz wejściem nowej, a raczej chciałoby się rzec odnowionej, serii pielęgnacyjnych produktów świątecznych. Tak czy inaczej, zniżka -25% się przydała bo w oko wpadła mi paletka 4-Step Smoky Eyes w ciepłej wersji kolorystycznej Smoky Copper. W sumie spodobały mi się obie wersje, zdecydowałam się na jedną bo jakoś tak się stało, że nie miałam nigdy wcześniej cieni od TBS. Zdecydowanie muszę dokupić drugą wersję bo bardzo przypadła mi do gustu ta paletka.
When I was in Wroclaw last month I visited The Body Shop, as usually, to see the newest holiday products. While I was browsing through the shelves a palette caught my eye and I decided to get it, especially since there was a sale :) Actually, both palettes were nice, but I picked the warmer one called Smoky Copper. I had to decide which one to pick because I am totally unfamiliar with TBS's eyeshadows. Now that I got to know these, I know I will get the other palette as soon as possible :)
Co dostajemy w cenie około 70zł (przed zniżką, po zniżce wyszło coś koło 50zł)? Paletkę z czterema świetnie dobranymi odcieniami, dzięki którym nawet taki antytalent jak ja ;) może coś ładnego wyczarować na oku, dodając tylko eyeliner. Do tego w zestawie dwa pędzelki, nawet niezłe, jeśli na przykład chcemy zabrać paletkę w podróż. Ten ścięty fajnie precyzyjnie nakłada cień na dolną powiekę, można nim nieźle rozetrzeć kreskę na górnej, można też podkreślić za jego pomocą brwi. Tak czy owak, nie są to takie do końca bezużyteczne pędzelki jak w większość tego typu palet.
Opakowanie jest ładne, solidne. Pędzelki, które w momencie kupna widoczne są w "okienku" kartonika, znajdują swoje miejsce w środku paletki. Każdy z cieni ma 1,8g, wszystkie są utrzymane w ciepłej tonacji. Cienie odrobinkę się sypały przy nakładaniu, minimalnie, nic czego nie można by zetrzeć patyczkiem czy płatkiem. Ich konsystencję bowiem można scharakteryzować bardziej jako suchą (mówię to, przyzwyczajona nieco ostatnimi czasy do tych miękkich, niemalże kremowych cieni typu Cyber od Estee Lauder). Jak zobaczycie na zdjęciach na samym końcu, po starciu patyczkiem i nałożeniu korektora praktycznie nie widać osypu :) Teraz już wiem, że taki problem może się pojawić, dlatego ostrożniej nabieram je na pędzelek i delikatnie strzepuję nadmiar. I jest dobrze. Nie zanotowałam osypywania się w trakcie dnia, jak je już nałożymy na miejsce to siedzą dzielnie.
What do we get here? A palette with four great shades that are perfectly composed to create neutral looks. And even I can do pretty makeups using only these shades plus an eyeliner. We also get two quite nice brushes, which is interesting, since I usually toss away all the palette brushes. These are not bad, actually, I think the angled liner brush is great for applying the shadow on the lower lid, smudging the line on the upper lid or defining brows. Anyway, these are not useless like some bonus brushes.
The packaging is pretty and solid. The brushes are placed in the outer box when you purchase the palette but there is a place inside the palette where you can put them later on. Each shade is 0.06 OZ and all are warm toned. There was minor fallout during the first application of the shadows, nothing that couldn't be taken off with a cotton pad or a q-tip. I'd say they are rather on the dry side (but I may be comparing this too much to the lately popular type of shadows represented by the Estee Lauder's Cyber series - soft, almost creamy in texture). As you will see in the final pictures there is no fallout visible - I just used a q-tip and after that a concealer :) Now that I know this problem may occur I just apply the shadows more carefully and tap off the excess. And it's fine. I noticed no fallout during the day - once they are on, they stay in place.
Co dostajemy w cenie około 70zł (przed zniżką, po zniżce wyszło coś koło 50zł)? Paletkę z czterema świetnie dobranymi odcieniami, dzięki którym nawet taki antytalent jak ja ;) może coś ładnego wyczarować na oku, dodając tylko eyeliner. Do tego w zestawie dwa pędzelki, nawet niezłe, jeśli na przykład chcemy zabrać paletkę w podróż. Ten ścięty fajnie precyzyjnie nakłada cień na dolną powiekę, można nim nieźle rozetrzeć kreskę na górnej, można też podkreślić za jego pomocą brwi. Tak czy owak, nie są to takie do końca bezużyteczne pędzelki jak w większość tego typu palet.
Opakowanie jest ładne, solidne. Pędzelki, które w momencie kupna widoczne są w "okienku" kartonika, znajdują swoje miejsce w środku paletki. Każdy z cieni ma 1,8g, wszystkie są utrzymane w ciepłej tonacji. Cienie odrobinkę się sypały przy nakładaniu, minimalnie, nic czego nie można by zetrzeć patyczkiem czy płatkiem. Ich konsystencję bowiem można scharakteryzować bardziej jako suchą (mówię to, przyzwyczajona nieco ostatnimi czasy do tych miękkich, niemalże kremowych cieni typu Cyber od Estee Lauder). Jak zobaczycie na zdjęciach na samym końcu, po starciu patyczkiem i nałożeniu korektora praktycznie nie widać osypu :) Teraz już wiem, że taki problem może się pojawić, dlatego ostrożniej nabieram je na pędzelek i delikatnie strzepuję nadmiar. I jest dobrze. Nie zanotowałam osypywania się w trakcie dnia, jak je już nałożymy na miejsce to siedzą dzielnie.
What do we get here? A palette with four great shades that are perfectly composed to create neutral looks. And even I can do pretty makeups using only these shades plus an eyeliner. We also get two quite nice brushes, which is interesting, since I usually toss away all the palette brushes. These are not bad, actually, I think the angled liner brush is great for applying the shadow on the lower lid, smudging the line on the upper lid or defining brows. Anyway, these are not useless like some bonus brushes.
The packaging is pretty and solid. The brushes are placed in the outer box when you purchase the palette but there is a place inside the palette where you can put them later on. Each shade is 0.06 OZ and all are warm toned. There was minor fallout during the first application of the shadows, nothing that couldn't be taken off with a cotton pad or a q-tip. I'd say they are rather on the dry side (but I may be comparing this too much to the lately popular type of shadows represented by the Estee Lauder's Cyber series - soft, almost creamy in texture). As you will see in the final pictures there is no fallout visible - I just used a q-tip and after that a concealer :) Now that I know this problem may occur I just apply the shadows more carefully and tap off the excess. And it's fine. I noticed no fallout during the day - once they are on, they stay in place.
Oto, jak prezentują się swatche tej paletki (bez bazy, na sucho).
Here are the swatches, applied dry, no base underneatah.
A tak prezentuje się w akcji. W dwóch wersjach :)
And here's the palette in action. Two looks :)
Myślę, że ta paletka jest warta przynajmniej sprawdzenia, bo kolory są świetne, nie ma problemu z trwałością cieni na bazie, można nimi wyczarować zarówno delikatne dzienniaki jak i wieczorowe smoky. A i TBS mnie zadziwił, bo dotychczas marka kojarzyła mi się tylko z pielęgnacją, którą lubię, ale nie z makijażem. Będę się ich kolorówce teraz bacznie przyglądać. :)
I think this palette is worth at least checking out. The colors are great, on a primer they would last all day, you can create both day and evening looks with only this palette. And I am quite surprised - TBS used to mean nice body care to me, now I will take a closer look at their makeup lines :)

Mam wrażenie, ze są trochę podobne do shimmer cubes TBS, choć może to tylko wrażenie :)
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, bo shimmer cubes nie mam, że te są ciut lepiej zbite, cubesy dla mnie w macaniu były zawsze ciut bardziej suche..
UsuńKlasyczna :)
OdpowiedzUsuńKolory ładne, delikatne, podoba mi się:>
OdpowiedzUsuńKupiłam ja w ubiegłym roku w wersji szaro- czarno- srebrnej. Moim zdaniem bardzo fajna paletka z porządnymi cieniami i pędzelkami. Kredka jest trochę twarda, ale wystarczy rozgrzać ją nad płomieniem zapalniczki i rysuje elegancko :)
OdpowiedzUsuńto nowe wydanie tegoroczne nie ma kredki :) ale dzięki za patent na twarde kredkeczki :)
Usuńładne, naturalne kolory:) miałam kiedyś identyczną fryzurę, ale ciemne;)
OdpowiedzUsuńciemne miałam w zeszłym roku :)) to pierwszy sezon zimowy na który się nie farbnęłam na ciemne włosy od nie pamiętam kiedy... :) w tym roku mnie nie skusiło :) jeszcze ;)
Usuńno to teraz czas na tę, co mi się podobała :D
OdpowiedzUsuńtak, zdecydowanie muszę ją capnąć :)))
UsuńPrzyglądałam się jej ostatnio i bardzo mnie kusiła, ale postanowiłam być twarda. Jeżeli uda mi się dorwać jakąś zniżkę to może być gorzej z moją silną wolą :)
OdpowiedzUsuń:D naprawdę szczerze ją polecam bo to taka paletka po którą lubię sięgnąć jak nie wiem co dać na oko, a nie mam czasu się zastanawiać, uniwersalna jak Naked tylko bez matów.
Usuńbardzo podobają mi się kolory, i piękne masz oczęta :D
OdpowiedzUsuńdzięki ogromne :) tym ogromniejsze, że oczy akurat są moim słabym punktem, niepomalowane są paskudnie małe, takie świńskie oczka ;) bez brwi, rzęsy prawie niewidoczne (jak to u blondynki) i ogólnie bleh :) więc taki komplement sprawia że widzę cel w codziennej paćkaninie :))) :*
Usuńbardzo ładne połączenie kolorków i zestaw w sam raz na wyjazd:) ja lubię róż z TBS, bonzing powder też - ale niestety okazało się, że strasznie mnie zapycha;/ pomadki do ust też mają ciekawe - tym bardziej jeżeli się trafi w promocji;P
OdpowiedzUsuńojej to szkoda z tym bronzerem.. to ten imitujący plaster miodu?
Usuńna pomadki nigdy nie patrzyłam a ja przecie taka szminkowa potwora jestem... :D muszę to nadrobić :D a może lepiej nie?? :D
Ja jakos obok ich kolorowki zawsze przechodzilam obojetnie. Zreszta, teraz choruje na the Balm, wiec na szczescie sie nie skusze :p
OdpowiedzUsuńah, theBalm uwielbiam swoją drogą... :) świetną mają paletkę Nude 'tude :)
UsuńMi TBS również kojarzył się raczej z pielęgnacją niż kolorówką, wychodzi na to, że warto zwrócić uwagę również na to drugie! Śliczne wykończenie makijażu:)
OdpowiedzUsuńdzięki!
Usuńwarto zerkać i na jedno i na drugie, zdecydowanie :)
Ładna paletka, ten przedostatni brąz wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam dosyć podobną paletkę z MUFE którą szczerze uwielbiam :) Ostatnio boję się kolorów na oczach i trzymam się lekkich brązów :) Wiesz, że jak pokazujesz cienie to powinnaś pokazywać same oczy? :D Gdyż Twoje usta zawsze rozpraszają :D
OdpowiedzUsuńhahahah :D no dooooobra :D już nie będę :))
Usuńpodobnych paletek jest sporo, ja jednak sądzę, że paletek nigdy dość :D
Ładnie skomponowany zestaw kolorystyczny w tej paletce :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę można się nimi pobawić, kombinacji jest sporo :)
UsuńDobra na wyjazdy :)
OdpowiedzUsuńŚwietna kombinacja kolorów, uwielbiam takie na co dzień! Ostatnio polubiłam TBS i na pewno i cieniom się przyjrzę. Pozdrawiam, Blogging Novi.
OdpowiedzUsuńcieszę się :) te cienie są świetne gdy nie mam pomysłu na to co zrobić na oczach. Takie rach ciach i już jest makijaż :)
UsuńBardzo ładne kolory! Moje barwy :) I makijaż nimi wykonany - pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńdzięki :*
Usuńpolecam je :)
Pasują Ci te kolory ;)
OdpowiedzUsuńtym bardziej się cieszę! miałam spory dylemat którą paletę wybrać na pierwszy ogień... chłodniejszą nieco czy cieplejszą. :)
Usuńfajne kolory.. na szczęście póki co nie kuszą mnie żadne cienie :D
OdpowiedzUsuńnawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę tego stanu :D
UsuńFajna paletka :)
OdpowiedzUsuńkolorki śliczne, takie moje:) ale muszę pomarudzić i napisać, że chętnie bym Cię zobaczyła z mocnym kolorem na ustach:D Ty plus moc na ustach to jest to:D!
OdpowiedzUsuńnajjasniejszy i najciemniejszy do mnie przemawiaja jak najbardziej :) ja wybieram zawsze chlodne kolory do makijazy, w cieplych brazach czuje sie jakos nie tak.
OdpowiedzUsuńMi się podoba cała ta kolekcja do makijażu, ale najbardziej chyba brokat z pompką :)
OdpowiedzUsuń