Dziś chciałabym Wam przedstawić zapach, który mnie zaintrygował. Z początku, gdy robiłam rozeznanie zaraz po otrzymaniu paczki nie przypadł mi do końca do gustu. A że ja już tak mam, że najlepsze zostawiam sobie na koniec (z posiłkami na przykład, najpierw wyjadam to co lubię z talerza najmniej, potem kończę ulubionym smakiem) postanowiłam wypróbować te najsłabiej przemawiające do mnie zapachy na samym początku. Na tapetę poszedł więc najpierw Twilight Woods a zaraz za nim Moonlight Path. Nie wiem w sumie czemu tak namieszałam z publikacją notek, ten miał iść najpierw ale poszło odwrotnie, wybaczcie :)) nieprzytomna coś jestem ostatnio...
Today I'd like to tell you about the fragrance that intrigued me. At first when I was just quickly smelling all the beautiful things I'd found in my package I wasn't excited about this. But it is typical of me to leave the best stuff to enjoy at the end (I do this with food - I eat the things I like the least first and then I finish the meal with the most delicious food) so I've decided to try the least appealing smells first. So I picked Twilight Woods and Moonlight Path to begin with. I was planning to post this review first, instead I somehow posted the note about Moonlight Path already. Sorry for the mess, I've had a lot to do lately and that is probably the cause of my confusion. :))
Twilight Woods brzmi niepokojąco - w wolnym tłumaczeniu - Las o Zmierzchu. Sama nie wiem, czego się spodziewałam. Teraz już mój nos się do niego przyzwyczaił ale z początku na pierwszego "niucha" wydał mi się dość męski. Pewnie przez kontrast z kobiecym Pink Chiffon... Tak czy owak jest to dla mnie zapach z gatunku tych, które zdecydowanie zyskują przy bliższym poznaniu, podobnie jak wspomniany przed kilkoma dniami Pink Chiffon. Twilight Woods rozprowadzony na skórze jest niesamowicie seksowny i przyjemny. Przez pierwsze kilka chwil jest słodki przy czym czuć w nim rześkie owocowe nuty. Po chwili ta rześkość delikatnie słabnie, choć nadal jest wyczuwalna, a w jej miejsce pojawiają się intensywne ciepłe nuty drzewne i piżmowe. Wyczuwam w nim jakiś intrygujący ciemny cierpki akord, którego mój niewprawiony jeszcze nos nie jest w stanie zidentyfikować. Przez to zapach nabiera szlachetności. Trzyma się skóry średnio blisko - nie powiedziałabym, że ściśle do niej przylega, ale też nie pachnie aż tak intensywnie jak Pink Chiffon. Mnie ten zapach nie męczy, jest relaksujący i przytulny.
Twilight Woods sounds disturbing. I have no idea what I had expected. Now my nose has got used to it, but at firs it seemed a bit masculine to me. Probably because of the contrast between this and the very feminine Pink Chiffon. Anyway this is a scent which becomes far more attractive when applied, just like the Pink Chiffon. Twilight Woods becomes sexy and very pleasant on the skin. For the first few moments it is sweet with some crisp fruity notes. Then the freshness slowly becomes less and less vibrant and the woody and musky notes start to dominate. I can smell something dark and tart in it too, something my nose is not yet able to recognize. But the fragrance becomes intriguing due to this note. It has moderate sillage, I wouldn't say that it sits close to the skin, but it is definitely closer than Pink Chiffon. I like this scent, it's not overwhelming, it's cosy and relaxing.
Today I'd like to tell you about the fragrance that intrigued me. At first when I was just quickly smelling all the beautiful things I'd found in my package I wasn't excited about this. But it is typical of me to leave the best stuff to enjoy at the end (I do this with food - I eat the things I like the least first and then I finish the meal with the most delicious food) so I've decided to try the least appealing smells first. So I picked Twilight Woods and Moonlight Path to begin with. I was planning to post this review first, instead I somehow posted the note about Moonlight Path already. Sorry for the mess, I've had a lot to do lately and that is probably the cause of my confusion. :))
Twilight Woods brzmi niepokojąco - w wolnym tłumaczeniu - Las o Zmierzchu. Sama nie wiem, czego się spodziewałam. Teraz już mój nos się do niego przyzwyczaił ale z początku na pierwszego "niucha" wydał mi się dość męski. Pewnie przez kontrast z kobiecym Pink Chiffon... Tak czy owak jest to dla mnie zapach z gatunku tych, które zdecydowanie zyskują przy bliższym poznaniu, podobnie jak wspomniany przed kilkoma dniami Pink Chiffon. Twilight Woods rozprowadzony na skórze jest niesamowicie seksowny i przyjemny. Przez pierwsze kilka chwil jest słodki przy czym czuć w nim rześkie owocowe nuty. Po chwili ta rześkość delikatnie słabnie, choć nadal jest wyczuwalna, a w jej miejsce pojawiają się intensywne ciepłe nuty drzewne i piżmowe. Wyczuwam w nim jakiś intrygujący ciemny cierpki akord, którego mój niewprawiony jeszcze nos nie jest w stanie zidentyfikować. Przez to zapach nabiera szlachetności. Trzyma się skóry średnio blisko - nie powiedziałabym, że ściśle do niej przylega, ale też nie pachnie aż tak intensywnie jak Pink Chiffon. Mnie ten zapach nie męczy, jest relaksujący i przytulny.
Twilight Woods sounds disturbing. I have no idea what I had expected. Now my nose has got used to it, but at firs it seemed a bit masculine to me. Probably because of the contrast between this and the very feminine Pink Chiffon. Anyway this is a scent which becomes far more attractive when applied, just like the Pink Chiffon. Twilight Woods becomes sexy and very pleasant on the skin. For the first few moments it is sweet with some crisp fruity notes. Then the freshness slowly becomes less and less vibrant and the woody and musky notes start to dominate. I can smell something dark and tart in it too, something my nose is not yet able to recognize. But the fragrance becomes intriguing due to this note. It has moderate sillage, I wouldn't say that it sits close to the skin, but it is definitely closer than Pink Chiffon. I like this scent, it's not overwhelming, it's cosy and relaxing.
Według producenta kompozycja zapachowa Twilight Woods składa się z nut:
-soczystej jagody
- łagodnej mimozy
- nektaru z moreli
- ciepłych drewnianych
- łagodnej mimozy
- nektaru z moreli
- ciepłych drewnianych
According to Bath & Body Works website, the key fragrance notes of Twilight Woods are:
- juicy berry
- soft mimosa
- apricot nectar
- warm woods

ale mnie wodzisz na pokuszenie :>
OdpowiedzUsuń:) wodzę Ci ja, wodzę :) i widzę, że każdego czymś innym :)))
UsuńMusi nieźle pachnieć, chciałabym go :D
OdpowiedzUsuńSpodobała mi się jego "męskość" i drewniane nuty ;) Musi być ciekawy, więc jak będę w Bath&Body Works to sobie go poniucham ;) Może nawet kupię ;)
OdpowiedzUsuńjeśli lubisz takie zapachy lekko "męskie" to polecam :))) ale on jest tylko lekko męski :)
UsuńLubię takie nieco tajemnicze zapachy. Już sama nazwa brzmi intrygująco;) Też mam podobny sposób konsumpcji. Najpierw zjadam to, czego nie lubię, a potem dogadzam sobie smakołykami;)
OdpowiedzUsuńuff :) a już myślałam, że tylko ja jakaś dziwna jestem... to czego nie lubię to zjem najpierw a "poprawiam sobie smak" tym najlepszym :))
UsuńBardzo lubie ten zapach, aktualnie wlasnie jego uzywam :)
OdpowiedzUsuńpowiem Ci szczerze, że gdybym miała wybrać jeden zapach z BBW do używania miałabym spory dylemat. Wszystkie praktycznie z tych przeze mnie testowanych wypadły świetnie (no, może prócz Carried Away który ciut gryzie się z moją skórą) i uwielbiam je - nie umiałabym odstrzelić żadnego... :D wariactwo, wiem!
UsuńMeskie zapachy odpowiednio uzyte na kobiecie to czysty seks. Co do jedzenia mam tak samo, ale widze ze sporo ludz to dziwi (sie pytam, dlaczego?!). I blagam, daj mi kogos z wawy =.=
OdpowiedzUsuńwitaj w klubie, mnie to totalnie nie dziwi :)
Usuńa co z tej Wawy chcesz? :)
Duuuzo. Ale poczatek jakis balsam do testow.
UsuńBrzmi intrygująco.
OdpowiedzUsuńZ tym wyjadaniem z talerza w takiej kolejności miewam podobnie ;-)) A zapach mógłby mi się spodobać!
OdpowiedzUsuńto coraz więcej nas "dziwaków" :D
UsuńUżywam świecy z B&BW o tym zapachu, pięknie pachnie w całej sypialni
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBrzmi niezwykle kusząco :)
OdpowiedzUsuńTwilight, czyli Zmierzch. Pominę fakt, że taki tytuł nosi mój ulubiony film. Nutki zapachowe odpowiednio dobrane, szczególnie soczysta jagoda kusi do zakupu :)
OdpowiedzUsuńnnnnnnnnnno to tak też napisałam... :) bo już myslałam, że mi się ze świtem pomyliło...
Usuńtylko że on mimo tej soczystej jagody jest dość ciepły i mocny :)