Wstęp będzie tradycyjny: odkąd tylko ją zobaczyłam na Temptalii wiedziałam, że będzie moja. Znacie to na pamięć, prawda? Więc do rzeczy. Przeważnie nie kupuję gotowych palet marek selektywnych z prostej przyczyny, a właściwie z prostych przyczyn kilku. Mam sporo cieni, więc często się dublują. Generalnie w cenie takiej palety mogę ze spokojem wybrać sobie czwóreczkę MACa, której to firmy cienie wielbię pod niebiosa i wielbić będę (przynajmniej na to się zanosi). Poza tym, opakowania - cóż, są piękne, ale czasem mam wrażenie, że są takie głównie po to, żeby przyćmić średnią zawartość.
Ponieważ jednak ostatnio czuję, że większość MACowych cieni, które chciałam mieć już mam i zrobiłam się jakaś taka... srocza... powiedziałam sobie że jeśli w testach naręcznych wypadnie pozytywnie, to kupię tę paletę. Tym bardziej że jakiś czas temu na wyprzedaży Sephorowej wpadł mi w koszyk pojedynczy cień EL - Cyber Lilac i jestem nim po prostu zachwycona. Testy naręczne palety wyszły pozytywnie więc przygarnęłam i oto jest.
This post will start as usually: when I first saw this on Temptalia I knew it would be mine. Yeeeah, you all know it. I usually don't buy high end eyeshadow palettes, I have a few reasons for that. I have a lot of shadows in general so I already own some equivalents. Next, there's the price tag - well for the same amount of money I can get four MAC shadows, and I totally love those, so it's kind of obvious what I usually pick. Then, the packaging. Of course it's beautiful, but I often have this weird feeling that they put so much effort in creating the boxes that they forget or ignore the inside.
However, lately I've been starting to feel like I owned most of the MAC shadows I've always wanted to have. And I'm beginning to feel drawn to those beautifully packed products... So I made a decision. I shall swatch this palette and if it turns out nice - I'll get it. Plus, some time ago I purchased EL's single shadow in Cyber Lilac on sale and it turned out to be amazing! So I swatched it while in Sephora and immediately got it.
Paleta złożona jest z pięciu cieni. Cztery są mocno połyskujące, metaliczne a widoczna w środku czerń to rewelacyjna satyna. Każdy z nich jest świetnie napigmentowany, z łatwością przenosi się pędzlem na powieki, na bazie siedzi praktycznie do zmycia wieczorem. Cienie są miękkie, bardzo przyjemne w dotyku, ale nie osypują się z pędzla. No i kolory - niby podstawowe ale jakieś takie... inne... ;) Albo przynajmniej usiłuję sobie to wmówić. Co najbardziej mi się w nich podoba to ta cudowna miękkość, można by w nich miziać paluchami, i miziać. Wiadomo - wzorek po czasie zejdzie, choć ja staram się każdy kolor z jednej strony napoczynać, więc nie jest źle. Bardzo się z nimi polubiłam, także za to, że doskonale "rozumieją się" z innymi cieniami, jakie posiadam. Ładnie się łączą, dobrze blendują. Opakowanie na pewno jest plusem. Możemy ją zabrać w podróż i stworzyć elegancki makijaż. Jest solidna, bynajmniej nie wygląda tandetnie, czy plastikowo.
The palette contains five shadows, four of them are shiny, metallic and one is a satin black. Each shade is lovely pigmented, they all transfer easily onto the lid with a brush. On a base, these will last the whole day, till makeup removal. The shadows are soft, nice to the touch, but I've noticed hardly any fallout. And the shades. Well they are basic, but I don't know, there's something to them... they are unique in a way... or at least I like to think they are ;) Again, I like their softness, you could touch and touch and never stop touching them. The print will wear off eventually, though I only use one side of each shade for now ;) I like them, also because they work nicely with other brands, they blend easily. I like the packaging - you can take it with you everywhere you go and do a nice look with it. It's nicely done, looks classy, not cheap.
Swatche wyglądają tak:
The swatches:
Bardzo się cieszę, że marka selektywna potrafi zrobić naprawdę dobrej jakości paletę cieni, taką, gdzie każdy cień jest udany, obecność każdego jest uzasadniona. Już samymi obecnymi tutaj odcieniami można wykonać kilka prostych makijaży. Uważam, że warto od czasu do czasu wydać trochę więcej ale mieć pewność, że inwestycja się opłaci. Ja swoją upolowałam na Sephorowych VIPach. W przyszłości wiem, że prędzej wydam większą kwotę na cienie Estee Lauder niż na Diorowe piątki.
Jak Wam się widzi taki pomysł? Podobają się Wam te kolory? Używałybyście ich na co dzień czy bardziej do makijaży wyjściowych?
I am very happy that a high end brand can do such a great job in constructing an eyeshadow palette, in which each shadow is of great quality. With the shades from this palette only you can create a few simple looks. I think that from time to time it's reasonable to splurge on a palette like this, especially when you have the certainty that it will be a great value for money. I got mine during one of Sephora sales. And now I know that in the future I will more likely get an EL palette then, say, a Dior one...
So - do you like this idea? What about the shades? Would you use these for everyday looks or rather for the evening makeups?
Jak Wam się widzi taki pomysł? Podobają się Wam te kolory? Używałybyście ich na co dzień czy bardziej do makijaży wyjściowych?
I am very happy that a high end brand can do such a great job in constructing an eyeshadow palette, in which each shadow is of great quality. With the shades from this palette only you can create a few simple looks. I think that from time to time it's reasonable to splurge on a palette like this, especially when you have the certainty that it will be a great value for money. I got mine during one of Sephora sales. And now I know that in the future I will more likely get an EL palette then, say, a Dior one...
So - do you like this idea? What about the shades? Would you use these for everyday looks or rather for the evening makeups?

Piękne są, faktycznie. A ten na ostatnim zdjęciu, obok czarnego, pięknie musi na oku wyglądac i je rozświetlac!!
OdpowiedzUsuńtak, ten szampański jest piękny właśnie do rozświetlania każdego makijażu :)
Usuńpiękne są, ale dla mnie i tak za drogie, a są znacznie tańsze równie świetne odpowiedniki :)
OdpowiedzUsuńoczywiście że są, nie przeczę :)
Usuńpewnie jakbym poszperała po szufladach to coś by się znalazło. Nic nie poradzę, że lubię takie gadżety :)
ja raczej używała bym ją do makijaży wieczorowych, ale na pewno jakiś piekny dzienniak też by wyszedł :)
OdpowiedzUsuńPiękna paletka :)
OdpowiedzUsuńPiekna paletka polece do sklepu ja zobaczyc:) a jaka cena tego cuda?
OdpowiedzUsuńz ceną poszaleli, 215 przed promocją... :/ ale z tego co słyszę i czytam i tak wyprzedała się na pniu... 180 na VIPach.
Usuńabsolutnie piękne kolory :] czekam na pokazy na oku :>
OdpowiedzUsuńprzepiekne kolory <3
OdpowiedzUsuńChodzę za ta paletą już drugi miesiąc i nie ma jej ani w moim Douglasie ani w Sephorze :(
OdpowiedzUsuńmogę zerknąć w moim Dougu, mam w weekend -20%...
UsuńA możesz :)
UsuńŚliczne kolory. Nie wiedziałabym jednie jak posłużyć się różowym - nigdy nie miałam różu na powiekach :)
OdpowiedzUsuńmówią, że zawsze musi byc ten pierwszy raz... ;) Ja lubię takie róże łączyć z szarością, grafitem - trochę się je wtedy tonuje i nie wyglądają tak niebezpiecznie. No i oczywiście czarna kreska. :)
Usuńpodejrzewam,ze jakbym ja kupila to ta fukcja lezalaby nieuzywana:))
OdpowiedzUsuńoj, dlaczego - uważam że jest bardzo ładna i róż naprawdę może być twarzowy tylko trzeba go odpowiednio zdefiniować, najlepiej kreseczką :)
Usuńkolory są piękne, ale jak macałam ją w Douglasie, to miała okropną pigmentację :/ nie wiem co z nią było nie tak, bo wiele osób pisze, że pigmentację ma wysmienitą..
OdpowiedzUsuńnie wierzę :D jak byśmy o dwóch zupełnie różnych paletach mówiły :/ może trafiłaś na jakiś wyświechtany tester? mnie urzekła ta ich kremowość... i pigmentacja właśnie.
UsuńO, jeśli lepsze od Diorowych piątek to ja się piszę!
OdpowiedzUsuńtylko z moich ust to może niezbyt trafiona reklama akurat bo ja się z Diorem strasznie nie lubię i dla mnie cienie z Miyo są o niebo od Diora lepsze ;) nie rozumiem też zachwytu nad piatkami ale już dawno się zdążyłam przekonać w blogosferze, że tyle ile nas tyle różnych zdań i opinii :)
Usuńone są piękne! zakochałam się *.*
OdpowiedzUsuńWidzę, że wypad do rocka udany ;).
OdpowiedzUsuńAkurat ta paletka mnie nie kusi - za bardzo blink, blink.
hehe no to jeszcze jest łup z poprzedniego wypadu ;)
Usuńjest trochę blink ale bardziej w slońcu niż normalnie, w dziennym świetle jest to bardziej hmmm satyna... :)
moje kolory :) bardzo ładna paleta.
OdpowiedzUsuńAleż jest piękna!
OdpowiedzUsuńZestawienie kolorystyczne jest obłędne, bardzo w moim guście :) Sądzę, że warto czasami zainwestować w coś fajnego, lepszego co będzie sprawiało radość z użytkowania :) boszzz gdybym nie miała kredytu, też bym ją przygarnęła ;P
OdpowiedzUsuńno dokładnie, nic dodać nic ująć (może tylko ująć kredyt - gdybym tak miała magiczną różdżkę... )
UsuńBardzo ciekawe zestawienie. Choć ta fuksja jakoś mi się nie widzi :).
OdpowiedzUsuńNo jasne, że na co dzień :) śliczna paletka, ale ta jakoś mnie nie kusi. Nie przepadam za metalicznym wykończeniem.
OdpowiedzUsuńno i widzę już teraz że muszę coś zmalować z tą fuksją, może uda mi się Wam pokazać, że nie taki diabeł straszny :))
OdpowiedzUsuńdzieło sztuki :D
OdpowiedzUsuńMacałam ją w Sephorze. Rozumiem Twój zakup doskonale, obecnie choruję na świąteczną kolekcję Bobbi Brown, muszę być bardzo grzeczna to może mikołaj mi sprawi;P
OdpowiedzUsuńhehe ja już dawno przestałam mikołajowi podsyłać moje kosmetyczne chciejstwa... ;) Dzięki Bogu na BB jeszcze nie choruję ;) za to z nowych zimowych kolekcji przemawiają do mnie aż dwie czwórki cieni.... ehh
Usuńoczywiscie, ze sa piekne i ze je uwielbiam - dla mnie na codzien rowniez sa w porzadku!
OdpowiedzUsuń:)) wiedziałam, że mnie zrozumiesz :)))
Usuńkurcze, ja cały czas nad nią dumam. z jednej strony cienie EL, zwłaszcza w tym wykończeniu, to pewna inwestycja i niewiele może się z nią równać, a z drugiej - nie cierpię granatu - mam dwa w swoich zbiorach i nie wiem, czy to nie aż nadto. taką wściekłą fuksję mam z UD, więc też jakoś chyba bez sensu, bo to nie aż taki kolor, żebym pragnęła go nosić codziennie,itede, itepe i tak będę nad nią myśleć, aż się okaże że już nigdzie jej nie ma ;P
OdpowiedzUsuńpowiem Ci tak: ten granat jak widać, to taki podbity fioletem granat. Moooże akurat? Fuksja no może rzeczywiście jak się jakąś taką ma i nie nosi zbyt często nie jest do końca konieczna... ale niestety, wiem z własnego doświadczenia, że to żałowanie potem, że się nie kupiło, jest okrutnie wykańczające ;) ja tak mam często z butami/ciuchami... macałaś je?
Usuńmacałam milion razy ;) łażę wokół nich od momentu w którym się ukazały ;P ale ok, październikowe VIPy się skończyły - nie uległam, poczekam do listopadowych - jak jeszcze będzie to będzie znak ;P
Usuńto jak macałaś a mimo wszystko nie poczułaś TEGO CZEGOŚ i to do teraz, to jednak może nie jest Ci tak bardzo potrzebna? (wow, głos rozsądku z mojej strony???wtf). ale jak jeszcze w listopadzie będzie - to wiesz, braaać!
UsuńJest przępiekna, ma w sobie niesamowitą nutkę niewymuszonej ekstrawagancji, tekstura jest idealna, piękne wykończenia, będę wzdychać! A co mi tam, już wzdycham :) Niestety, dopóki moje powieki lubią "siadać" mi na oczach żadna paletka, nawet tak wyśmienita jak ta nie pomoże, a szkoda.
OdpowiedzUsuńPs. Za każdym razem wchodząc na Twojego bloga zastanawiam się jakiego szoku mogłabym doznać ujrzawszy Twoje wszystkie cienie i pomadki ;)
oj tam, jakie znów siadające powieki, to trzeba inaczej obchodzić ;)
Usuńco do P.S. - szczerze przyznam, że sama zastanawiam się jakiego szoku mogłabym doznać ujrzawszy wszystkie moje cienie i pomadki gdybym je tak wyłożyła wszystkie razem na jakąś powierzchnię płaską... póki są poukładane w szafeczkach toaletki nie robią aż takiego wrażenia... ;)
Dwa ostatnie cienie cudne są ;)
OdpowiedzUsuńPiękny róż, takiego jeszcze nie mam ;)
OdpowiedzUsuń