Dzisiaj mam dla Was recenzję różu, o którym już od dłuższego czasu chciałam napisać. Dlaczego? Bo Hervana to róż genialny. Dlaczego? Bo pasuje praktycznie do każdego makijażu. Ale od początku.
Kupiłam swoją sztukę jak tylko pojawiła się w sklepach. Znałam już wtedy dwa róże Benefitu: Coralistę i Bella Bambę i pragnęłam więcej! Rozpisywałam się już przy okazji poprzedniej recenzji na temat Benefitowych opakowań róży. Hervana pojawiła się w wersji mniejszej (8g), w pudełeczku z otwieraną a nie ściąganą pokrywką.
Today I'd like to show you a blush, that I've been using for quite a while now. Why? Because Hervana is perfect. Why? Cause it fits almost every makeup! You'll see.
I bought mine as soon as it hit the stores. I already knew two Benefit blushes - Coralista & Bella Bamba and I wanted more! You can jump back to that review and read a bit more about the packaging of the blushes. Hervana comes in a box the lid of which you can open but not take off :)
Hervana to róż złożony z 4 odcieni, które harmonijnie ze sobą współgrają. Tworzą połączenie, które już nie raz uratowało mnie kiedy nie wiedziałam, jaki róż dobrać do danego makijażu... Nie wiem - Wam też się to zdarza? Robicie makijaż, i nagle buch - co tu dać na poliki żeby nie było za ciepło, albo za chłodno, za różowo albo za pomarańczowo, za bardzo lalkowato itp? Tak czy inaczej, w podbramkowych sytuacjach sięgam po Hervanę - nie bawię się w wybieranie kolorów, po prostu kręcę moim wrzecionowatym pędzlem 138 kółeczka po jego powierzchni, miksując wszystkie kolory. Efekt jaki otrzymuję, to delikatny zdrowy rumieniec. Który mam wrażenie, w zależności od "tła" czyli makijażu oka i ust, jest czasem trochę bardziej chłodny, a czasem cieplejszy. Róż nie jest mocno napigmentowany, nie jest też zbyt miękki (przynajmniej w porównaniu z Coralistą, czy Bella Bambą). Ale o to w nim chodzi - nie można nim zrobić sobie krzywdy, nakładając go zbyt wiele.
Hervana consists of four shades that together create a very beautiful blush. This is the product that has often helped me when I had no idea which blush to choose for a given makeup... It sometimes happens - I often need a blush that won't be too pink or too peachy, too warm or too cool, too Barbie-style etc. Anyways, in situations like this I opt for Hervana. I don't use the shades separately - I just take my tapered 138 MAC brush and swirl it into the blush. The effect is very healthy cheeks - the color matches the look almost every look. It seems to me that, depending on the rest of the makeup, this blush will either turn warmer or cooler. It is not a heavily pigmented product, not too soft either (at least when I compare it to Coralista or Bella Bamba) but I guess this is why it's so nice. It won't do you harm!
Udało mi się jakoś wykonać swatche poszczególnych kolorów, choć wydobycie ich pędzelkiem osobno to ciężka sztuka. Są one więc tylko poglądowe :) Najładniejszy moim zdaniem i tak jest efekt po zmieszaniu :)
I managed to swatch the separate shades, though doing the same with a blush brush is a challenge! These swatches are just to present these shades, the best effect is the mix I think :)
wszystkie odcienie osobno / all shades separately
efekt po zmieszaniu kolorów / and the mixed colors
I wszystko razem :) / and everything together :)
Na moich policzkach Hervana trzyma się praktycznie do wieczornego demakijażu. Na zdjęciach widzicie róż po co najmniej kilkunastu (jeśli nie kilkudziesięciu) aplikacjach więc możecie sobie wyrobić opinię na temat jego zużywalności ;) Poleciłabym ją zwłaszcza tym z Was, które lubią minimalizm, bo to naprawdę uniwersalny kolor. A także tym, które spiesząc się gdzieś nie lubią dylematów w postaci "hmmm którego by tu różu użyć??" :) Hervana jest idealnym, przetestowanym przeze mnie osobiście wiele razy rozwiązaniem tego problemu :)
Róż kosztuje około 140zł, co dla mnie jest też dość wysoką ceną, zwłaszcza biorąc pod uwagę moje odniesienie czyli genialne róże MAC. Płacimy tutaj na pewno za gadżeciarskie opakowanie, które przyciąga wzrok, za ilość, bo jest go niemało, za piękny zapach i za dobrą jakość. Żeby mniej bolało, można polować na zniżki VIP w Sephorze (przy -20% - 112zł to już trochę mniej), niemniej jednak uważam, że czasem warto zainwestować w tak kompleksowy produkt.
On my cheeks this blush stays untill the evening makeup removing. In the photos you can see the blush after a lot of using, and the surface still looks almost like new. So it is an item that, even with everyday use will last a long long time. I'd recommend it mainly to those of you who are minimalistic when it comes to cosmetics - this shade is very universal. But also, to those of you who are often in a rush and don't like to spend additional time picking the right shade of blush. I've tested this one and I assure you, to 99% of my problems, this blush was a solution! :)
This is not a cheap product, especially when you compare it to for example great quality MAC powder blushes. In the US it's only 7g (my polish version, bought in Sephora, is 8g ?? ) so 1g more than the MAC blushes, and it's $8 more. What we pay for here, is the super cute packaging, the quantity in general, the wonderful smell as it is slightly perfumed, and the excellent quality. Plus there are plenty of sales all the time so you can get it cheaper. Still I think that it's worth the money!
W obu zaprezentowanych niżej mejkapach mam na policzkach własnie Hervanę :) Podoba się Wam w akcji?
In both looks showed below, I have Hervana on my cheeks. I hope you like it :)

ja tam nie widzę Hervany, tylko Twoje wary :D hihi
OdpowiedzUsuńa tak serio, to miałam kiedyś na nią chrapkę, ale odpuściłam.. jednak za każdym razem zerkam na nią przy okazji wizyty w S. czy na stoisku Benefita u siebie :) bardzo fajna i uniwersalna się wydaje :)
hyhyhy się podpisuję pod pierwszym zdaniem :D
UsuńMarti składa rymy częstochowskie :D
UsuńMarti no już bez przesadyzmu! ;P
UsuńJa się w niej zakochałam odkąd tylko pojawiła się na Temptalii - od razu wydała mi się intrygująca! Macaj macaj, jej siła tkwi w delikatności! :)
Ostatnio miałam na nią straszną ochotę ale cena mnie otrzeźwiła, szkoda, że produkty Benefit sa tak drogie... cóż za jakość trzeba zapłacić, świadczy o tym np. Hoola :)
OdpowiedzUsuńKiedyś Hervanę zakupię i mam nadzieję, że zachwyci mnie tak jak Hoola :)
Pozdrawiam A.
Aniu - one nie wszystkie są aż tak drogie bo np Benefitowe palety do makijażu są często po około 120-140zł a jest tam kilka produktów, co prawda w wersjach mini ale czasem to nawet lepiej ;)
UsuńRóże faktycznie są drogie ale są bardzo wydajne no i naprawdę radze polować na nie na wszelakich zniżkach, VIPach, wyprzedażach (w ogóle w sezonach na wyprzedaże zawsze "przetrzepuję" sephorowe półki bo często kosmetyki z Benefitu są na nich poprzeceniane).
Hoola jest świetna!
Jeszcze nie mam Hervany, ale myślę, że to tylko kwestia czasu :) Bardzo podoba mi się właśnie jej uniwersalność :)
OdpowiedzUsuńona na serio pasuje do chyba kazdego makijażu, i te moje dylematy "różowe" nie są wyssane z palca bo ja często nie wiem co by tu dać żeby pasowało i ona na serio przeważnie pasuje! :)
UsuńMam hervanę a w zasadzie już mi się kończy :) bardzo ja lubię i używam codziennie (może dlatego tak szybko ją zużyłam). Jest bardzo uniwersalna i bezpieczna, a i pędzelek jest całkiem przyzwoity ;)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane, ona jest bezpieczna :) krzywdę nią sobie ciężko zrobić :) oj u mnie wszystkie benefitowe pędzelki lądują w szufladzie... jakoś za małe są :/
Usuńmialam kiedys przyjemnosc uzywac Hervane ale tylko przez kilka dni i bylam zachwycona ale za kazdym razem kiedy jestem przy stanowisku Benefit idkladam Hervane na polke ;p
OdpowiedzUsuńodkładasz na półkę bo kupujesz jednak coś innego?
Usuńdla mnie byłby chyba trochę za jasny, ale u Ciebie- "jaktalala"
OdpowiedzUsuńKasiu- wymiziaj się nią kiedyś w Sephorze bo może się zdziwisz :)
UsuńNa policzku wygląda super :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! :)))
Usuńfajny :) na razie się dorobiłam hooli i coralisty, moze keidys i ten do mnie wpadnie ;)
OdpowiedzUsuńo to już masz piękną parkę :))
UsuńJest śliczny,aczkolwiek Dandelion i Dallas to moi ulubieńcy:)
OdpowiedzUsuńoo właśnie, Dandelion muszę wymacać!
UsuńNa Dallas jakoś nigdy nie zwróciłam uwagi! moja strata?
moj pierwszy kosmetyk z benefita i uwielbiam go z calych sil! :) idealnie pasuje nawet do mojej bladej karnacji, nie dosyc, ze nie robi mi krzywdy, to jeszcze niesamowicie ociepla kazdy makijaz :)
OdpowiedzUsuń! nic dodać, nic ująć!
Usuńna razie Bella Bamba i Coralista są dla mnie wystarczające, ale może kiedyś zapragnę i Hervany ;)
OdpowiedzUsuńznając życie, to prędzej czy później ;) tak już to z nami jest ;)
Usuńale piękny, chcę go♥
OdpowiedzUsuńwygląda na bardzo uniwersalny, ja się czaję na Coralistę :)
OdpowiedzUsuńCoralista już bardziej pasuje do konkretnych, ciepłych makijaży więc jeśli takie lubisz - śmiało :)) ja tez ją mam i jest również piękna, taka wiosenna, słoneczna! <3
Usuńno ja nie wiem czy nie byly dla mnie za jasny , a na mineralach to pewnie w ogole nie widoczny ;)
OdpowiedzUsuńwypróbuj!
Usuńja używam głównie minerałów... :)
Poza tym, ona pasuje z tego co widziałam na zdjęciach i swatchach także laskom o ciemniejszych cerach... nie namawiam do zakupu, ale do wypróbowania i owszem :)
Masz rację, daje bardzo naturalny efekt dlatego się na niego skusiłam :) Jest idealny na co dzień i komponuje się z każdym makijażem :) Tylko u mnie coś krótko się trzyma na polikach ;]
OdpowiedzUsuńoooo a to mnie zdziwiłaś... ja już nawet czytałam opinie że u niektórych dziewczyn się trzyma dłużej niż MAC. U mnie tak samo dobrze, może to kwestia skóry?
UsuńNie kusić tu kolejnym, pięknym różem :)
OdpowiedzUsuńno doooobra, nie będę ;)
Usuńa może jednak? ;)
Taaaki delikatny bardzo :)
OdpowiedzUsuńno :) efekt jest subtelny ale nie wiem czy nie w tym jego urok!
UsuńJest bardzo ładny, choć na razie raczej mnie nie kusi. Kto wie, może kiedyś jednak się skuszę, ale póki co Benefit średnio mnie kręci. Nieco ciekawi, ale nie kręci :P
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmasz jakiś konkretny powód dla którego nie kręci? :)
choć zgadzam się, jak na przykład się ma jakieś opakowaniowe preferencje... typu eleganckie opakowania :)
a co Ciebie zniechęca?
mam rowniez tez roz w miniaturce, ale jakos mnie nie urzekl..
OdpowiedzUsuńooo nie wiedziałam, że on wystąpił w wersji mini... a w którym zestawie?
Usuńa z tym urzekaniem - no bywa i tak :)
Ja już znalazłam swojego ulubieńca wśród róży, jest nim jeden z odcieni ELF'a. Bardzo go lubię, jest wydajny, tani i długo się utrzymuje. Nie dałabym 140 zł za róż.
OdpowiedzUsuńcieszę się że znalazłaś swój ulubiony róż i zazdroszczę, że to jeden ;)
Usuńja uwielbiam wypróbowywać kosmetyki, zarówno z wyższej jak i niższej półki, ale nie mam jednego ulubionego różu bo lubię je wszystkie chyba po równo :)
Kasiu dla jednych 140zł za róż to dużo za dużo, dla innych to cena do zaakceptowania :) a poza tym, staram się korzystać jak najczęściej ze zniżek w perfumeriach :)
No właśnie - chciałam o tym pisać, że ja akurat róże traktuję tak po macoszemu i codziennie sięgam po inny. Dlatego mam kolekcję dość tanich róży.
UsuńZa to bronzer mam jeden Holla, który jest dla mnie mistrzowski i nie szukam już niczego lepszego :) Może kiedyś też mi się trafi taki idealny róż!
Bella - dokładnie - czasem można znaleźć produkt idealny, czasem się szuka tego ideału latami a czasem po prostu ktoś może lubić nowości i eksperymenty :) Każda z nas jest inna, każda ma inne oczekiwania, każdej co innego pasuje i to jest cały nasz kobiecy urok :)
UsuńObecnie mam tylko Coralistę, jednak to za mało.. po nim wzięła mnie ochota na Bella Bamba, Hoola i Hervana... jednak chyba Hervana będzie w pierwszej kolejności, wszystko przez Ciebie :P ps. co masz na ustach na drugim zdjęciu twarzy? ;) Podoba mi się ten róż... albo to saint germain albo co innego, chcę taką :D
OdpowiedzUsuńTo limitka z wiosennej kolekcji Naughty Saute. :) Niestety, nie mam Saint Germain żeby Ci porównać :/
UsuńA co do Hervany - polecam :)
Bardzo właśnie podobny kolorek do Saint tylko że Sain trochę za zimny dla mnie :)
UsuńMam już Coralistę i Hoolę, ale marzy mi się Hervana!
OdpowiedzUsuń