No i znów to zrobiłam. :D Kupiłam kolejne lakiery do paznokci. China Glaze mnie wykończy! Czy oni muszą robić co chwilę takie fantastyczne kolekcje?! Musiałam sobie odbić fakt, że moją paczuszkę z zamówionymi ostatnio podkładami z Lucy Minerals złapał celny :( Sabbatha podrzuciła mi linka do polskiego sklepu - oficjalnego dystrybutora lakierów China Glaze w Polsce. A ja podrzucam go Wam. Z czystym sumieniem, bo dawno nie spotkałam się z polskim sklepem który by tak fachowo, miło, sympatycznie, profesjonalnie i w ogóle "och" i "ach" traktował swoich klientów. Nawet tak upierdliwych jak ja :) Ale po kolei.
Oto link (z tego co jest napisane na stronie, wysyłają za granicę):
Oprócz kolekcji Island Escape kupiłam też 4 lakiery China Glaze z innych kolekcji a także sztuczne rzęsy Ardell.
Oops and so I did it again :D I bought some new polishes. China Glaze does strange things to me! Do they really have to come out with such great collections so often?! But I needed some comforting after my Lucy Minerals package stuck in the customs. :( Sabbatha sent me a link to a polish online shop - the official China Glaze dealer in Poland. And I'm delivering this link to you. Because they do deserve the clients. The customer service is just AMAZING! I was guided through my whole decision making and purchasing process by a professional and very friendly person. Me. The crazy girl and indecisive client. It's just amazing, I do recommend visiting this shop. To the point.
Apart from the whole Island Escape collection, I also purhcased 4 other China Glaze polishes, and a set of Ardell falsies.
Island Escape to kolekcja śliczna. Zobaczcie te kolory!
Po wstępnych testach jestem zachwycona każdym z tych odcieni. Niestety trochę zawiódł mnie fakt, że pod względem konsystencji te lakiery są bardzo nierówne.
Najsłabsze są kremy. Nie zrozumcie mnie źle - zarówno Electric Pineapple jak i Papaya Punch to fantastyczne kolorki! Na pewno obydwa wynoszę tego lata. Natomiast ich aplikacja jest trochę trudna. Lakiery są dość gęste i przy cienkich pędzelkach Chinkowych trudno nałożyć kolor bez smug. Cała reszta zarówno kolorystycznie jak i konsystencyjnie na szóstkę z plusem.
Cooler cousin of Ahoy! I don't regret buying this color. It's a fuchsia pink with thousands of tiny cool pink particles. Hipnotizing. A two-coater.
Senorita Bonita
Whoa! To jest cudo! Ciepły fiolet, usłany różowymi drobinkami! Podobnie jak 108 Degrees dwuwarstwowiec.
I ostatni lakierowy zakup: Orange Marmalade z kolekcji Summer Days. Tej samej, z której są lakiery Strawberry Fields i Raspberry Festival. Ten kolorek naprawdę kojarzy mi się z marmoladą, takie przysmażone lekko przybrudzone pomarańcze. Z maleńkimi drobinkami. Cudo.
And the final polish that I've bought: Orange Marmalade from the Summer Days collection. The same that issued Strawberry Fields and Raspberry Festival. This color really looks like orange marmalade, slightly burnt a bit muted orange. With tiny particles of microglitter. Gorgeous.
Oto link (z tego co jest napisane na stronie, wysyłają za granicę):
Oprócz kolekcji Island Escape kupiłam też 4 lakiery China Glaze z innych kolekcji a także sztuczne rzęsy Ardell.
Oops and so I did it again :D I bought some new polishes. China Glaze does strange things to me! Do they really have to come out with such great collections so often?! But I needed some comforting after my Lucy Minerals package stuck in the customs. :( Sabbatha sent me a link to a polish online shop - the official China Glaze dealer in Poland. And I'm delivering this link to you. Because they do deserve the clients. The customer service is just AMAZING! I was guided through my whole decision making and purchasing process by a professional and very friendly person. Me. The crazy girl and indecisive client. It's just amazing, I do recommend visiting this shop. To the point.
Here's the link (from what is said on the page, they do ship abroad):
Apart from the whole Island Escape collection, I also purhcased 4 other China Glaze polishes, and a set of Ardell falsies.
Island Escape to kolekcja śliczna. Zobaczcie te kolory!
Po wstępnych testach jestem zachwycona każdym z tych odcieni. Niestety trochę zawiódł mnie fakt, że pod względem konsystencji te lakiery są bardzo nierówne.
Najsłabsze są kremy. Nie zrozumcie mnie źle - zarówno Electric Pineapple jak i Papaya Punch to fantastyczne kolorki! Na pewno obydwa wynoszę tego lata. Natomiast ich aplikacja jest trochę trudna. Lakiery są dość gęste i przy cienkich pędzelkach Chinkowych trudno nałożyć kolor bez smug. Cała reszta zarówno kolorystycznie jak i konsystencyjnie na szóstkę z plusem.
Island Escape is a lovely collection! Look at those colors!
After the initial testing I am amazed by each and every shade. Unfortunately, I'm a bit disappointed by the fact that texture wise these are sort of uneven.
The cremes are the worst. Don't get me wrong, both Electric Pineapple and Papaya Punch are superb colors! I'm sure they will be seen on my nails pretty often this summer. It's just that they are a bit tricky to apply. They are on the thick side and it's difficult to apply the color evenly with the thin China Glaze brush.
The rest is just awesome, both color- and texturewise.
Papaya Punch, 108 Degrees, Senorita Bonita, Blue Iguana, Cha Cha Cha, Electric Pineapple
Papaya Punch, 108 Degrees, Senorita Bonita
Blue Iguana, Cha Cha Cha, Electric Pineapple
Papaya Punch
Soczysty owocowy krem z papai. Smaczny. Aż chce się w niego wgryźć. Nałożony trzema warstwami nie smuży. Warto poświęcić chwilę na malowanie, bo efekt na paznokciach jest fantastyczny!
It's a juicy fruity papaya cream. Tasty. You just feel the urge to have a bite. No smudges in three coats. It's worth to take your time when applying it, it looks gorgeous on the nails!
108 Degrees
Chłodny kuzyn Ahoy!. Nie żałuję, że go wzięłam. Fuksjowy róż usłany maleńkimi chłodnymi różowymi drobinkami. Hipnotyzujący. Dwie warstwy kryją bardzo dobrze.Cooler cousin of Ahoy! I don't regret buying this color. It's a fuchsia pink with thousands of tiny cool pink particles. Hipnotizing. A two-coater.
Senorita Bonita
Whoa! To jest cudo! Ciepły fiolet, usłany różowymi drobinkami! Podobnie jak 108 Degrees dwuwarstwowiec.
Whoa! That is one lovely shade! Warm purple with billions of tiny pink flecks! Just like 108 Degrees, it's a two-coater.
Blue Iguana
To obok Cha Cha Cha gwiazda tej kolekcji. Bez dwóch zdań moje ulubione lakiery. Iguana to morski niebieski kolor z delikatną fioletowo-różową opalizacją. Podobnie jak dwa poprzednie kolorki, wystarcza dwie warstwy żeby uzyskać piękny głęboki kolor.
Next to Cha Cha Cha this is the star of this collection. My two favorites, no doubt about it. Iguana is an ocean blue with a delicate barely visible purple-pink opalescence. Similarly to the two previously described shades - two coats are enough to create a deep beautiful effect on the nails.
Cha Cha Cha
Ten lakier to kwintesencja wiosny, wszystko kwitnie, zieleni się, na duszy robi się lekko. A na paznokciach kolorowo. Jedyny drobniutki shimmer w kolekcji. Wibrujący, nietypowy. Nakładanie super, konsystencja idealna, nie jest zbyt gęsty. W sam raz. Na fotkach nałożone dwie warstwy i leciutko widoczna linia paznokcia, ale nie przeszkadzało mi to w odbiorze. Można dla spokoju ducha nałożyć trzy warstwy :)
This is the essence of spring. Everything blooms, gets greener and greener, the mood lifts up. And the nails are colorful. The single shimmer in this collection. Vibrant, unique. Application is easy, the texture - perfect, not too thick. It is just awesome. Two coats in the pictures and a slightly visible nail line but to be honest I had no problem with that. You can add a third layer if this bothers you. :)
Electric Pineapple
Ananas. Lekko niedojrzały. Ale ma w sobie COŚ. W żadnym wypadku czysta żółć. Raczej żółć lakko zazieleniona. Nie mam porównania z OPIkową Fioną, ale podejrzewam, że dość podobny. Koszmarek aplikacji wynagrodzony naprawdę ciekawym kolorem na paznokciu. Ładnym, kremowym. Poeksperymentowałam i na palec wskazujący i środkowy dałam trzy warstwy, na serdeczny i mały dwie w tym drugą dość grubą. Czy Wy widzicie różnicę? Bo mi ciężko ją dostrzec...
Pineapple. Slightly unripe. But it has this SOMETHING in it. Not a clear yellow. Rather a greenish one. I don't own OPI Fiercely Fiona, but I assume these two may be similar. A little nightmare when it comes to application, but the color is very rewarding! Nice, creamy. I experimented and did three coats on my index and middle fingers, and two coats -the second a bit thicker - on my ring finger and pinkie. Can you honestly see the difference? Cause it's hard for me to note it...
Lakiery Beauty & The Beach i Hot Lava Love pochodzą z dość starawej kolekcji Fiji Fling. Kolory są świetne. Trochę wodnista konsystencja sprawia, że trzy warstwy to obowiązek (w przypadku turkusu nawet 4). Ale kolory są śliczne i warto poświęcić im trochę czasu. Mam nadzieję, że HLL Wam się spodoba gdyż kupiłam dwa specjalnie z myślą o nadchodzącym rozdaniu... :)
The two polishes: Beauty & The Beach and Hot Love Lava are part of the older Fiji Fling collection. The colors are great! A bit watery in texture, so three layers are a must (even four in the case of the turquoise). But it's worth the time since the colors ar so hot! I hope you do like HLL as I'm planning to include one of the two I bought in the upcoming giveaway... :)
I ostatni lakierowy zakup: Orange Marmalade z kolekcji Summer Days. Tej samej, z której są lakiery Strawberry Fields i Raspberry Festival. Ten kolorek naprawdę kojarzy mi się z marmoladą, takie przysmażone lekko przybrudzone pomarańcze. Z maleńkimi drobinkami. Cudo.
And the final polish that I've bought: Orange Marmalade from the Summer Days collection. The same that issued Strawberry Fields and Raspberry Festival. This color really looks like orange marmalade, slightly burnt a bit muted orange. With tiny particles of microglitter. Gorgeous.
A na ostatnim zdjęciu gratisy które dostałam od firmy :) bardzo miły gest. Najbardziej podobają mi się te kwiatuszki, są przesłodkie. Na pewno będę się bawiła z tymi ozdobami. Frajda, naprawdę polecam zakupy w tym sklepie.
And in the last picture - the bonuses that I received with my order. :) A very nice way of treating clients. I just adore these little flowers! I'm sure I'm going to try these pretty soon. Cool, I really recommend this shop.

ten niebieski wygląda świetnie! :)
OdpowiedzUsuńSuper kolorki, sama od dluzszego czasu czaje sie na jakis z China Glaze. Nie mialam jeszcze zadnego a slyszalam, ze sa dobre. Tylko nie moge sie zdecydowac na kolor:), za duzo mi sie podoba!
OdpowiedzUsuńPrzynosisz dobre wiesci:DDD Ostrzylam sobie pazury:D na kolekcje Island Escape i chociaz za ChG nie przepadam to ostatnie nabytki bronia sie same:))) Koniecznie musze kupic kilka kolorow,zakochalam sie w 108 Degrees,Blue Iguana i Cha Cha Cha-koniecznie musza byc moje:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki:* nawet nie wiesz jak bardzo poprawilas mi humor postem:DDD
Super lakierki i dziękuje za stronke kochana :* :)
OdpowiedzUsuńczerwienie sa prze-cudne:) kocham kolor czerwony na pazurkach:D
OdpowiedzUsuń:D boskie!
OdpowiedzUsuńSkonfundowana Panno: jest przepiękny!
OdpowiedzUsuńmoodlishko: są fantastyczne ale przyznam szczerze że z wyborem też zawsze jest problem :D i uwierz mi, jak już zamówisz jakieś, jak się zdecydujesz, to nagle się okaże, że w ich miejsce wskoczyło kilkanaście innych :D
Hexx: naprawdę cieszę się że się cieszysz :D i że sie do tego przyczyniłam :) jakie nabytki Cię tak ucieszyły? podziel się :)) dobry wybór, te trzy co wymieniasz są super! Ja bym jeszcze dodała Senorita Bonita :D
swirrrusko: dziękuję i polecam się na przyszłość :))
Leal251 - zgadza się :)))
OdpowiedzUsuńPeachfield Makeup: :**
Kasiu-moje zdanie zmienily Lubu Heels oraz Mummy May I.Teraz jeszcze czekam na dwa lub trzy kolory,ktore mam nadzieje,ze mnie nie zwioda:)
OdpowiedzUsuńZrobilas magicznie kuszace foty:)
Naprawde!
Mam kilka ulubieńców w tych kolorkach i są czadowe!
OdpowiedzUsuńDzikuska ;) Fajne zakupy!
OdpowiedzUsuńHexx: o widzisz, z nich nie mam żadnego :))) toż to skandal :D
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. Aż mnie wczoraj głowa od lakierowych oparów rozbolała ;) więc tak się poświęcam ;)
wonder_woman: :) zgadzam się! a zdradź ulubieńców??
Greatdee: no co ja poradzę :D Chinki są takie urzekające!! :))
Kolory genialne, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńKasiu-napisalam @ :)
OdpowiedzUsuńpapaya wygląda mega smakowicie - aż mam ochotę na ten kolor
OdpowiedzUsuńWszystkie mi się podobają:) Ale faktycznie, widać że niektóre mogły być toporne w nakładaniu. Fiolety mi się szczególnie podobają:D
OdpowiedzUsuńŁał przecudowne są te kolorki ;D
OdpowiedzUsuń♥
OdpowiedzUsuńPomarańcz i limonka po brzegach na samym dole są zabójcze!
OdpowiedzUsuńCieszę się Dziewczyny, że też Wam się podobają :))
OdpowiedzUsuńEstellko: wygląda, wygląda, zgadzam się :))
kokosowa-panno: zgadza się, ale liczę, że znajdę na nie sposób :)
No to ja z moimi cielistymi lakierami się chowam;)))
OdpowiedzUsuńKasiu no i ja się za Twoją namową skusiłam na zakupy w tym sklepie :) Paka juz wysłana, teraz tylko czekam :)
OdpowiedzUsuńtiniaczku: :) ja bym chciała dobrze wyglądać w cielistych, ale niestety mam jeszcze zbyt zmasakrowane skórki :( mam wrażenie, że mocny kolor paznokci jakoś odwraca uwagę od skórek, a wszelkie nudziaki tylko mi je uwydatniają :/ ale może kiedyś dożyję tej cudownej chwili i wymaluję pazury jakimś mleczakiem albo beżem :))
OdpowiedzUsuńAniu: :)))
Kasiu ja też miałam z nimi problem, pomogła bardzo oliwka z OPI- Avoplex.
OdpowiedzUsuńkurczę u mnie największy problem to jest to, że ja tych wszystkich smarowideł nie stosuję regularnie. zaczynam, stosuję kilka dni a potem zapominam... ;/ czas się wyszkolić w regularności :)))
OdpowiedzUsuńA to prawda, akurat w tym przypadku kluczem jest regularność. Jakoś wyrobiłam nawyk. Powodzenia;)))
OdpowiedzUsuńja się staram :D
OdpowiedzUsuńchociaż ciężko, ale kurczę w drugą stronę, ze skubaniem jak tylko mnie stres dorwie, to bardzo było łatwo się przyzwyczaić... ;)
Kurcze, musze kupic sobie pomaranczowy lakier, zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńnicolemlotkowska.blogspot.com
Cha Cha Cha rozkochala mnie centralnie! jednak nie moge sie dogadac z 108 Degrees mam wrazenie ze jest to najslabsza Chinka jaka mialam:(....
OdpowiedzUsuńHexx: nie wierzę... moja jest bez zarzutu. Wytrzymuje tak jak pozostałe chinki...
OdpowiedzUsuńOj cudeńka, cudeńka :)
OdpowiedzUsuń